wtorek, 15 czerwca 2010

Usprawnienia

Tak jak już pisałem w ostatnim wpisie, przy WORD pojawił się nowy znak, B 20 - STOP. Jest dobrze widoczny, do tego wymalowano linię bezwzględnego zatrzymania. Naprawdę, trudno tego NIE zauważyć. Ale dla chcącego nic trudnego - z tego co wiem, już kilkanaście osób (w tym jedna kursantka która jeździła ze mną - patrz wpis poprzedni) zlekceważyło znak, co zakończyło się interwencją egzaminatora i oczywiście wynikiem negatywnym dla kandydata na kierowcę.
Wśród tej grupy osób można wyróżnić dwa rodzaje:
  1. osoby które nie widzą znaku (choć to naprawdę trudne, co widać na zdjęciach) - takie osoby nie stają przed linią zupełnie ignorując znak, ewentualnie prawie się zatrzymują lecz auto nadal się toczy;
  2. osoby, które uważają iż jak z lewej (i prawej) nikt nie jedzie, to zatrzymanie nie jest wymagane ! To kompletne niezrozumienie (?) przepisów ruchu drogowego, w zasadzie to trudno to jakoś racjonalnie wytłumaczyć, na wykładach temat znaku STOP jest omawiany przy każdej okazji, tak - by nawet ci "oporni" to zapamiętali. Może to ze stresu ?
Generalnie, jeśli ktoś patrzy na znaki nie może mieć z tym  problemu. Jeśli ktoś jeździ na pamięć to niestety - ale wyjdzie to na jaw już w chwilę po ruszeniu w ruchu drogowym. Po co stoi tam znak STOP ? Wg szczegółowych przepisów, owy znak powinien być ustawiany w miejscach, gdzie różnego rodzaju obiekty/roślinność utrudnia obserwację drogi poprzecznej. W takich miejscach ustawia się znak B20 zmuszając kierowcę do zatrzymania. W tym miejscu znak stoi prawidłowo, wszak bezpieczny wyjazd z drogi podporządkowanej jest bardzo utrudniony przez ogrodzenie WORD-u. W dodatku, jest to pomocne na egzaminach, ponieważ egzaminator nie musi szukać skrzyżowania z takim znakiem, bo ma go tuż przy WORD.

Druga nowość, usprawnienie egzaminów - to ustawienie znaku A5 - skrzyżowanie dróg (równorzędnych) nieopodal WORD. Jest to także efekt współpracy dyrekcji WORD z miastem. Tak więc, na jednej z bardzo mało uczęszczanych dróg stoi znak A5, tym samym przejazd na egzaminie przez skrzyżowanie  równorzędne jest od razu zaliczane. Inna sprawa, że droga ta jest tak zniszczona, że prędkość nie przekracza 7-10 km/h. Znak stoi, wszyscy zwalniają z uwagi na dziury/wyboje/nierówności/ubytki - jak zwał tak zwał, ale mało kto się rozgląda na skrzyżowaniu myśląc, że jadąc na wprost jest pierwszeństwo.

Jedne z kursantów (28 godzina jazdy) to w ogóle spytał mnie co to za znak, bo - jak twierdzi - nigdy takiego nie widział ... No ale to może wynika z tego, że tłumaczę im by pytali o wszystko co nie rozumieją ?

1 komentarz: