Dziś pracuję m.in. z K - to kursantka z innego, odległego miasta z tramwajami która przyjechała do partnera na kilka dnia a przy okazji postanowiła tu podejść do egzaminu. W biurze uprzedzili mnie, że to starsza pani z problemami [no świetnie], ale okazało się to nie być prawdą.
Otóż pani nie jest ani stara ani nie ma problemów. Co prawda nie zdała już kilku egzaminów w tym dużym mieście, ale po wyprowadzeniu jej jazdy "na prostą" zdała dziś - nie wiem dokładnie za którym razem ale u mnie za pierwszym. Jej głównymi problemami był brak wiary we własne umiejętności, bowiem większość zadań robiła dobrze lub nawet bardzo dobrze.
A więc przejścia dla pieszych, ecodriving, plac manewrowy - tu było bardzo dobrze. Trochę gorzej z dynamiką jazdy (m.in. nie używała 4 biegu, oraz nie pilnowała właściwych obrotów wału korbowego) oraz z pewnością siebie. Wystarczyło, że ktoś na skrzyżowaniu nieco szybciej dojechał a ona już hamowała (mimo pierwszeństwa). W ciągu 5 godzin udało mi się poprawić to co zauważyłem i postanowiliśmy wspólnie o tym że podejdzie do egzaminu.
W dniu egzaminu czyli dziś omówiłem bardzo dokładnie elementy obsługi auta pod kątem przewietrzania pojazdu, oraz używania wycieraczek (nigdy tego nie miała) bowiem dość intensywnie padający deszcz mógł popsuć jej plany. Jak opowiedziała po zdanym egzaminie - gdy na samym początku ustawiła odpowiednio nadmuch, włączyła klimatyzację oraz wycieraczki (przód/tył) egzaminator aż się uśmiechnął. No i dobrze, bo obiecała że będzie polecać do mnie kolejnych kursantów.
Brawo! :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że prawko zdałem dawno, bo dziś jakby od zera mnie mieli przygotowywać, to mogło by być strasznie.
OdpowiedzUsuńAż tak źle jeździsz?
UsuńGratuluję.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń