Poniedziałek
Pierwszy dzień po naukach w Warszawie. Miniony weekend spędziłem u Grażyny i P. - to wyjątkowi i niesamowicie dobrzy ludzie. Miałem swój pokój do dyspozycji, bardzo miłą atmosferę stworzoną przez domowników, przepyszne śniadania i kolacje, a moje autko stało w garażu! To jedyne miejsce poza moim mieszkaniem, w którym czuję się aż tak dobrze - nic mnie tam nie krępuje, Grażyna i P są bardzo gościnni - normalnie mógłbym tam zamieszkać :) Wszystkie spotkania z nimi zostają mi długo w pamięci.
Szkolenie w stolicy bardzo wartościowe, w miłym towarzystwie - finansowo też ok :) Jeździłem takim zupełnie nowym autkiem z wypożyczalni:
Wtorek
Jeżdżę z kursantką mojego kolegi. Tylko dwie godziny, ale od razu zauważam że świetnie sobie radzi, perfekcyjnie wykonuje kolejne zadania i przedziera się przez wyjątkowo mocno zakorkowane miasto praktycznie bezbłędnie. Po południu mówię o tym koledze, któremu na pewno zrobiło się miło z tego powodu.
A po południu przesadzam kwiatki, które dostałem od Renaty. Na zdjęciu poniżej tylko kilka doniczek, reszta jest w drugiej części balkonu - dzięki mojej koleżance mam piękny i kolorowy balkon :)
Środa
Po południu sam próbuję przedostać się na drugi koniec miasta. Okazuje się, że nie tylko ja mam taki zamiar ponieważ tuż po wyjechaniu z garażu utknąłem w bardzo długim korku. Jazda hybrydą nie daje mi powodów do narzekania prócz jednego - że o mało co nie spóźniam się do drugiej pracy - mimo że wyjechałem zdecydowanie wcześniej niż zwykle.
Czwartek
Dzień zaczynam o 7.00 a wracam do domu o 22.40.
Piątek
Wyjazd do dużego miasta. Mimo korków udaje mi się całkiem nieźle ten wyjazd, kursanci poćwiczyli sporo elementów, których w mieście nie znaleźliby. Bardzo miło wieczór :)
Czyli istnieją też uczniowie orły 😃
OdpowiedzUsuńTo akurat była orlica. Ale to prawda - istnieją. Tylko tak rzadko do nas dolatują... :-(
Usuńbluesand - istnieją, ale tak jak napisał Aberek - wciąż zbyt rzadko się pojawiają...
UsuńA kartka z Warszawy jeszcze nie dotarła :(
OdpowiedzUsuń:(
UsuńNie przejmuj się, przecież to nie twoja wina :D
UsuńAle jaka kartka?
UsuńTa, którą powinieneś wysłać :P
UsuńNic mi o niej nie wiadomo.
UsuńTomku? naprawde? to się cieszę!!!! i do następnych warszawskich spotkań! nam też było bardzo miło!
OdpowiedzUsuńrzodkiewki ciagle jeszcze są świeże i konsumowane, sałaty juz zjedzone...
Super, ja się bardzo cieszę że rzodkiewki są wciąż świeże - na zdrowie :)
UsuńKwiatkom nie będzie za ciepło na tym parapecie?
OdpowiedzUsuńMyślę że nie - słońce pojawia się z rana, a w południe jest tam już cień.
Usuń