Odpoczywam po wyjeździe. Wciąż poza domem. Obiad na mieście, potem dwie i pół godziny saunowania i pływania. Kolacja też na mieście, chyba zbyt przyzwyczaiłem się do tego że ktoś zrobi jedzenie...
Wtorek
Odpoczynku ciąg dalszy, ale pogoda nieco bardziej słoneczna więc wybieram się na spacer. Po południu telefon w sprawie zapowietrzonego kaloryfera w całym pionie - i prośba o udostępnienie mieszkania na czas naprawy. Czyli trzeba wracać do domu, ale i tak już to planowałem więc na wieczór wracam do siebie.
Środa
Z samego rana panowie w sprawie zapowietrzonego kaloryfera. Aż trzech i co ciekawe - każdy z nich coś robi. Po pół godzinie jest już po wszystkim, nawet za bardzo nie zabrudzili mi łazienki. Poza tym cały dzień wolny, więc korzystając z pogody serwuję sobie wycieczkę rowerową, a wieczorem dostaję rydze. Smażę je z czosnkiem na klarowanym maśle. Bardzo smaczne.
Czwartek
Odwiedzam moje poprzednie miejsce pracy - szkołę jazdy. Jest miło, rozmawiam z szefostwem prawie dwie godziny. Później szykuję ubranie na przyszły tydzień - czyli głównie prasuję koszule. A wieczorem ubieram się w miarę ciepło i idę na długi spacer.
Piątek
Z rana trochę roboty, ale lekkiej i przyjemnej. Za to dobrze płatnej. Potem wyjazd do dużego miasta na weekend. Czas psychicznie przygotowywać się do powrotu do pracy, ale myślę już o wyjeździe listopadowym - tylko kilkudniowym i tu w kraju, ale zawsze to coś :)
Całkiem przyjemny tydzień.
OdpowiedzUsuńTak, a za chwilę powrót do pracy.
UsuńU mnie mieli wymienić wodomierze i nie wymienili, bo zaworów nie mieli ze sobą, tylko dopiero spisuja i wezmą z magazynu. Wkurzyłam się nieco, bo teraz trzeba czekac na drugi termin i jak mi wypadnie w czasie wyjazdu do dooopa. Ale nie będe z takiego powodu przekładac wyjazdu, dziś kupiłam już bilet. A rano na śniadanie miałam rydze. :) Jak to się fajnie plecie. :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, też bym się wkurzył. Przecież powinni być przygotowani!
Usuń