wtorek, 17 czerwca 2025

Południowe wakacje (2)

Santorińskie słońce przygrzewa porządnie. Nie czuć tego aż tak bardzo, ponieważ wiatr odczuwalnie zmniejsza temperaturę. Na zwiedzanie idealnie.


Ale bez dobrego kremu z filtrem UV nigdzie się nie ruszam.


Turystów nie ma zbyt wielu, zatem i kolejek do różnych miejsc ciekawych także. 


No i w knajpkach pustki.


Zdjęcia lepiej zrobić, bo nikt nie przeszkadza.


Na ulicach mały ruch, ciekawe czy w lipcu i sierpniu przybędzie tu więcej turystów.

niedziela, 15 czerwca 2025

Południowe wakacje (1)

Lot nadzwyczaj krótki, a to dlatego że tuż po wystartowaniu z Chopina zasnąłem. Samolot był wypełniony może w 60%, więc każdy miał sporo miejsca dla siebie. Jak się obudziłem, to po chwili kapitan zakomunikował że zbliżamy się do lądowania. 

Lotnisko na Santorini bardzo przyjazne - bo odnowione. I bardzo malutkie. Lubię takie. Szybki odbiór bagażu, sprawny transfer do hotelu i można wakacjować :)

A Santorini w pierwszych spostrzeżeniach - to taki trochę trzeci świat, czyli jak to w Grecji - na ulicach brudno, na chodnikach trzeba uważać żeby się nie przewrócić za to Grecy życzliwi i uśmiechnięci - wypatrują turystów, których wciąż nie ma zbyt dużo mimo połowy czerwca. 


Hotel też prawie pusty, basen mam tylko dla siebie (no i ptaszków, które przylatują napić się wody). Dziś już tylko drobne zakupy, kąpiel słoneczna i w basenie, spotkanie z rezydentką oraz wieczorny spacer promenadą. 

sobota, 14 czerwca 2025

Podsumowanie tygodnia 400

Poniedziałek 

To już kolejne podsumowanie, łącznie tylko tych wpisów jest 400 - nie sądziłem że tak długo będę tu pisał. 

Poniedziałek spokojny, myślami jestem już powoli przy końcu tygodnia, ponieważ wtedy zaczynam urlop na Santorini.

Wtorek 

Badania do pracy. Cukier zbyt wysoki, ciśnienie jak zwykle podczas wizyt u lekarzy też wysokie. Wzrok w miarę ok, lewe oko nieco gorzej no i nowość - widzenie z bliska gorsze niż ostatnio (praca przy komputerze w Departamencie).

Środa 

Więcej ruchu - zatem po pracy rower. Intensywnie. Prawie 20 km. Efekt uboczny - kilka muszek w oczach, jednak okulary przeciwsłoneczne są niezbędne zwłaszcza podczas jazdy przy zbiornikach wodnych.

Czwartek 

Zakup zdrowych przekąsek do samolotu/przed samolotem (mieszanka orzechów i ciastka bez cukru). Prasowanie koszulek. W pracy luz.  Większość czasu nic nie robię.

Po pracy idę podlać kwiaty do koleżanki, która ma przepiękny widok na zachód słońca i - tak sądzę - w ogóle z tego nie korzysta.



Piątek

Oby do końca dnia i zaczynam urlop. Pakowanie i wyjazd do dużego miasta. A potem na lotnisko i przelot do innej rzeczywistości. Odpoczynek czas zacząć 😃

sobota, 7 czerwca 2025

Podsumowanie tygodnia 399

Poniedziałek 

Cieszę się z wolnego dnia. Spaceruję po miasteczku, jest piękna pogoda więc dużo turystów i grup zorganizowanych wraz z przewodnikami. Miło. W kilku miejscach można posłuchać muzyki - przy takich pięknych drzwiach gra chłopak w moim wieku na akordeonie - bardzo ładnie. Trochę dalej dziewczyna na skrzypcach z podkładem muzycznym z telefonu - też pięknie. I staram się nie myśleć o nadchodzącej sytuacji politycznej.

Wtorek

Powrót do pracy i od razu zgrzyt. Trudni klienci dają popalić.

Środa

Znowu ciężko. Po pracy idę na lody - chociaż muszę ograniczać cukier. Dlatego po obiedzie i odpoczynku jadę na długą przejażdżkę rowerową.

Czwartek 

Nocna burza. Nieprzespana noc. Trudny dzień z bólem głowy.

Piątek 

Załatwiam ważną rzecz po pracy, która kończy się sporo wcześniej niż zwykle. Potem spacer, lody, obiad na mieście i znowu długa przejażdżka rowerowa. Chodzące chmury zwiastują burzę, ale ta nie nadchodzi (jak się później okaże mocno padało w miasteczku obok). 

I koniec przygód z hulajnogą. Została szybko sprzedana. Wystawiłem na portalu i po kilku dniach znalazł się kupiec. Fajnie, bo już przeszła mi ochota na hulajnogę.

sobota, 31 maja 2025

Podsumowanie tygodnia 398

Poniedziałek 

Normalny, nawet spokojny dzień w Departamencie. Mało pracy, leniwie.

Wtorek 

Po pracy jadę nad zalew, żeby odpocząć i zrelaksować się przy zachodzie słońca.



Środa 

Niby dużo nie pracowałem tego dnia, ale musiałem zdrzemnąć się nieco ponad godzinę po południu. 

Czwartek 

W pracy trochę kłótni, ale wszystko poza mną. Obiad jem na mieście, a potem znowu na rower.

Piątek 

Wizyta w RCKiK. Młoda lekarka rozmawia ze mną ponad pół godziny (o pracy w Departamencie, mieszkaniu i o badaniach profilaktycznych). Samo oddawanie krwi trwa krócej niż 10 minut. Jako ekwiwalent za krew dostaję ciasteczka, krem orzechowy oraz orzeszki ziemne:

sobota, 24 maja 2025

Podsumowanie tygodnia 397

Poniedziałek 

Po pracy jadę do dużego miasta, ale tylko na trzy godziny (koncert jazzowy). Wracając mam po drodze burzę, słońce oraz piękną tęczę - i to więcej niż jedną. 

Wtorek

Jeszcze spokojny dzień. Bardzo zimny. 

Środa

Masakra. Klienci dają do wiwatu, zaciskam zęby. Na domiar złego manager znowu stawia nierealne oczekiwania. Wzywa mnie trzy razy w ciągu jednego dnia...

Czwartek

Też fatalnie. Po południu jestem wymęczony strasznie. Idę na sauny z nadzieją na relaks. Sporo ludzi, ale raczej nikt ze znajomych.

Piątek

Potrzebuję weekendu i odpoczynku. Ponadto dopada mnie jakoś wirus, więc apteka i leki wchodzą do gry.

sobota, 17 maja 2025

Podsumowanie tygodnia 396

Poniedziałek 

Kolejny zimny dzień. Wyciągam kurtkę zimową, którą uprałem i schowałem w szafie. 

Wtorek 

Szczegóły dzień. Do południa kilka SMS-ów z życzeniami. Wieczór spędzam w spa, które funduję sobie w ramach relaksu i dbania o siebie 😎

Środa

Doglądam kwiatów koleżanki. Okazuje się, że cytryna próbuje ożyć! Podlewam ją delikatnie, żeby nie przesadzić. 

Czwartek

W pracy spokój. Po pracy drzemka, która powoduje że w nocy nie mogę spać. Wciąż zimno. Spółdzielnia znowu uruchomiła grzanie - więc zanim zakręcam kaloryfery mam dość gorąco w mieszkaniu. 

Piątek

Kiedy przyjdzie lato?! Mam tego dość, wykupuję wyjazd na Santorini. Za kilkanaście dni będę wygrzewał się w tamtejszych gorących i słonecznych klimatach.

sobota, 10 maja 2025

Podsumowanie tygodnia 395

Poniedziałek 

Zimno. 

Niespodziewanie wolne popołudnie wykorzystuję leniwie na rozwiązywanie krzyżówek. Nie mam ochoty ani na rower ani na spacer.

Wtorek 

W pracy trochę kłótni pomiędzy pracownikami, trochę podstawiania sobie nóg, czyli standard. 

Środa

Koleżanka, której niedawno uśmierciłem cytrynę znowu wyjeżdża. Tym razem daje mi dokładniejsze instrukcje co do podlewania. 

Czwartek

Jeszcze zimniej niż wcześniej. W pracy nuda.
Tylko muszę trochę mniej rozmawiać ze współpracownikami.

Piątek

I znowu weekend. Sprawdzam go w domu po prostu odpoczywając i trochę ogarniając mieszkanie. Zbyt zimno na wyjazd, trzeba czekać na lepszy czas.

poniedziałek, 5 maja 2025

Długi weekend

Spędzam poza domem, dzieląc tych kilka dni na: wędrówki po Świętokrzyskim Parku Narodowym, spływ kajakiem po Czarnej Nidzie oraz relaks w Basenach Tropikalnych w kieleckim kompleksie Binkowski.

W Parku dość dużo ludzi, ale wybieram szlaki mniej uszęszczane przez innych, co daje mnóstwo frajdy, możliwości posłuchania śpiewu ptaków i błogiego spokoju. 




Na spływie bardzo przyjemnie - udało mi się uniknąć płynięcia ze zorganizowaną (i bardzo głośną) grupą. Nieco ponad 4 godziny odskoczni od codzienności.


Na basenach mnóstwo ludzi, ale w strefie 18+ zupełnie inaczej. Pełna kultura, delikatne oświetlenie, dużo nagości i kilka zabiegów pielęgnacyjnych. I świetna muzyka. W ramach odpoczynku jacuzzi na dachu z widokiem na zachód słońca, coś wspaniałego!


Wracając do domu denerwuję mnóstwo kierowców. Jadę zgodnie z przepisami, co powoduje dużo napięcia i niebezpiecznych sytuacji - wyprzedzają mnie kiedy tylko nadarzy się okazja. Gdy zatrzymuję się na "strzałce warunkowej" od razu trąbią. Po drodze nie mijam żadnego patrolu policji. 

Wstępuję do smacznej ale bardzo drogiej restauracji na obiad (trzeba poczekać na wolny stolik) i bezpiecznie wracam do domu. Czas planować kolejny wyjazd :)

sobota, 3 maja 2025

Podsumowanie tygodnia 394

Poniedziałek 

Kolejne coraz cieplejsze dni. Na saunach luźniej zaczyna się robić, co daje jeszcze więcej przyjemności z korzystania.

Wtorek 

Tymczasem w pracy trochę zmian, ale nie bezpośrednio dla mnie. Mnóstwo nerwów (też nie dla mnie) i ogólnego bałaganu.

Środa 

Po pracy przejażdżka rowerowa po lesie i relaks nad wodą. 

Czwartek 

Rozpoczęcie majowego sezonu na tulipany. Jak co roku w każdym wpisie w tym miesiącu będę umieszczał zdjęcia tych pięknych kwiatów.



Piątek 

Odpoczynek i relaks. Piękna pogoda (choć zapowiadano burze).

sobota, 26 kwietnia 2025

Podsumowanie tygodnia 393

Poniedziałek 

Wyniki badań w miarę dobre z tym, że muszę ograniczyć cholesterol oraz cukier (a zwłaszcza to pierwsze).

W ramach dbania o siebie wieczorny spacer z liczeniem kroków. Jest piękna pogoda, więc dużo spacerowiczów i biegaczy.

Wtorek 

W pracy nic ważnego. Po pracy basen i sauna. Coraz częściej zagadują osoby, które widzą mnie często (zwłaszcza w saunie).

Środa 

Wracam z pracy a tu kotek - wygrzewa się na samochodzie 🤓



Czwartek 

Ochłodzenie, ale żadnej czapki lub cieplejszej kurtki nie biorę. 

Koleżanka (opiekuję się jej kwiatkami) wróciła z dwutygodniowego wyjazdu. Zaleciła niezbyt częste podlewanie (bo wciąż chłodne wieczory), ale jedna z roślin upadła (cytryna). Miała zbyt mało wody - trochę słabo bo mógłbym się bardziej postarać i zainteresować a nie tylko podlać byle jak 😳 

Piątek 

Wyjazd do dużego miasta. Korki na drogach, sauny gorące jak zwykle a kolacja w domu. Miłego weekendu 😀

niedziela, 20 kwietnia 2025

Trochę lenistwa

Czas świąteczny wykorzystuję na odpoczynek, ale też aktywność fizyczną. Zamiast mazurków i innych makowców na stół trafiają babeczki Pastéis de nata oraz bezy. Jedne i drugie z obniżoną ilością cukru, bo powinienem ograniczać ich spożywanie.



Babeczki robi się w dość prosty sposób, a efekty są wspaniałe, oczywiście trochę im brakuje do portugalskiego oryginału, ale są bardzo smaczne - zwłaszcza na ciepło. 



Bezy to prościzna. Gorzej, gdy trzeba je upiec na starym piekarniku bez możliwości ustawienia konkretnej temperatury, lub gdy ów Stary piekarnik z jednej strony grzeje mocniej a z drugiej słabiej.

Poza tym trochę spacerów i wycieczek rowerowych - czyli głównie w poszukiwaniu pięknych tulipanów. 

sobota, 19 kwietnia 2025

Podsumowanie tygodnia 392

Poniedziałek 

Kilkanaście dni temu była kolejna kontrola. Wnioski - bez zastrzeżeń w moim przypadku, więc wszystko ok. W nagrodę - premia. 

Tymczasem kilkoro z moich współpracowników ma sporo uwag, ale najciekawsze jest to, że popełniają tak głupie błędy, że bardzo mnie to dziwi. Prócz tego, nie potrafią przyznać się, co oczywiście zostało zarejestrowane przez kamery w Departamencie. Mimo tego, że wszelkie dowody świadczą przeciwko nim, idą w zaparte. Śmieszne się to wszystko robi.

Wtorek

Kartka od Grażyny ze świątecznymi życzeniami.

Środa

Po pracy jadę do dużego miasta na koncert. Zanim dotrę na salę koncertową idę na spacer do miejskiego parku w samym centrum. Spostrzeżenie - jest tu mnóstwo ludzi - młodszych i starszych. To miasto wciąż żyje (u mnie po godzinie 17 ulice pustoszeją). A w restauracji z ledwością udaje mi się dostać stolik. 

Koncert wspaniały (Matt Dusk).

Czwartek 

W mieszkaniu gorąco. Po pracy mam nieco ponad 25 stopni, więc próbuję jak działa klimatyzacja. Po kilku chwilach odczuwalnie chłodniej 😀


Piątek 

Dzień wolny - nasz Departament zamknął swoje drzwi, więc korzystam - najpierw idę na badania w ramach programu 40+, potem wizyta u dentystki (krótka rozmowa o pogodzie i tulipanach), długi spacer do centrum, kebab na mieście i zakupy w zaskakująco pustej Biedronce. Wieczór na saunach.

Wesołych Świąt moim Czytelnikom - mile spędzonego czasu dla Wszystkich z Was ❤️

sobota, 12 kwietnia 2025

Podsumowanie tygodnia 391

Poniedziałek 

Zimny i wietrzny, czasem nawet biały. Zamiast wiosenny.

Wtorek 

W skrzynce pocztowej kartka od znajomego. Poza tym nic ciekawego.

Środa 

W pracy nudy. Obijam się i dużo nic nie robię. Po pracy jadę na basen - tam miła pogawędka ze stałymi klientami aquaparku.

Czwartek 

Z rana śnieg i biało.

Piątek 

Karta świąteczna od Darka. A ja jeszcze nie wysłałem.

sobota, 5 kwietnia 2025

Podsumowanie tygodnia 390

Poniedziałek 

W skrzynce pocztowej kartka od Grażyny - z pozdrowieniami z Hanoi.

Wtorek 

W pracy podwyżka. Niezbyt duża, bo około 6-7%. 

Środa

Coraz cieplejsze dni, choć z rana wciąż zimno. 

Czwartek 

Przy moim bloku już powoli do rozkwitu szykują się tulipany. Oby tylko zbliżające się ochłodzenie im zaszkodziło.

Piątek

Ciężki dzień już z samego rana. Trudni klienci i marudzący manager. Ale za to piękne słońce i 20 stopni Celsjusza 😎 

sobota, 29 marca 2025

Podsumowanie tygodnia 389

Poniedziałek 

Okazało się że nie muszę zostawać dłużej w pracy, więc miałem fajne popołudnie - z dobrym obiadem, książką i odpoczynkiem.

Wtorek 

Niespodziewanie muszę jechać na wieś. Oczywiście dopiero po pracy (w której nic ciekawego nie było). A tam kilka krokusów!




Środa 

Dzień jeszcze lepszy niż poprzedni - sporo luzu i obijania się.

Czwartek 

Wolne. Wyjeżdżam daleko, ale wciąż bez przekraczania granicy.

Piątek 

Czyżby to były pierwsze tulipany w tym roku? Chyba tak, ale pewności nie mam.


sobota, 22 marca 2025

Podsumowanie tygodnia 388

Poniedziałek 

Właśnie wczoraj zmieniłem koła na letnie, a tu śnieg. Na szczęście nie dużo i szybko się stopił. 

Wtorek 

Powoli wraca ocieplenie. Po pracy idę na basen na którym jest coraz więcej słońca. Olbrzymie przeszklenia od zachodniej strony trochę przeszkadzają podczas pływania, ale pięknie wygląda taki zachód.

Środa

Początkowo miał być długi ciężki dzień, a okazało się być odwrotnie.

Czwartek 

W pracy kontrola, efekty w przyszłym tygodniu.

Piątek

Mnóstwo słońca i coraz dłuższy dzień. Aż chce się wyjść na spacer do lasu. 



sobota, 15 marca 2025

Podsumowanie tygodnia 387

Poniedziałek 

Słoneczne popołudnie, więc idę na spacer. Ciepło tak, że nie wiadomo jak się ubrać. 

Wtorek

Względny spokój. I wciąż ciepło. Grudnik zaczyna kwitnąć.

Środa

Zastanawiam się czy nie pojeździć rowerem po pracy, ale rezygnuję. Dużo słońca, ale nieco wietrznie. A ja wciąż próbuję opanować zatoki.

Na mieście otworzyło się już pierwsze miejsce ze sprzedażą lodów. Ponieważ rzadko jestem w tych okolicach to nie wiem czy cieszą się dużym zainteresowaniem.

Czwartek 

Kontrola w pracy. Ale wszystko jest w porządku. Po pracy jadę do aquaparku, gdzie jest niecałe 40 osób na obiekcie. Czyli prawie pusto. Trochę pływam i saunuję.

Piątek

Grudnik rozkwita coraz bardziej. Co ciekawe tylko od strony okna, czyli lubi światło. I wodę, bo podlewam go trochę częściej niż zwykle.