Czas świąteczny wykorzystuję na odpoczynek, ale też aktywność fizyczną. Zamiast mazurków i innych makowców na stół trafiają babeczki Pastéis de nata oraz bezy. Jedne i drugie z obniżoną ilością cukru, bo powinienem ograniczać ich spożywanie.
Babeczki robi się w dość prosty sposób, a efekty są wspaniałe, oczywiście trochę im brakuje do portugalskiego oryginału, ale są bardzo smaczne - zwłaszcza na ciepło.
Bezy to prościzna. Gorzej, gdy trzeba je upiec na starym piekarniku bez możliwości ustawienia konkretnej temperatury, lub gdy ów Stary piekarnik z jednej strony grzeje mocniej a z drugiej słabiej.
Poza tym trochę spacerów i wycieczek rowerowych - czyli głównie w poszukiwaniu pięknych tulipanów.
Pasteis de Nata... pamiętam ten smak z Lizbony. Cudowne. 😉 Widzę, że masz talent kulinarny.😃 U mnie też dzisiaj aktywnie. Trzeba spalić śniadanie. 😅
OdpowiedzUsuńŚniadanie, obiad i deser 🫣
UsuńOoooo jakie super te babeczki z Portugalii, nie znałam ich. Marzy mi się kiedyś odwiedzić ten piękny kraj. Bezy też dobra rzecz. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za odwiedziny. Wesołych Świąt Wielkanocnych. Wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńPolecam, te babeczki są przepyszne 😀 Miłego wszystkiego 😀
UsuńTomku..koniecznie prześlij mi przepis na pasteis de nata, muszę je zrobić, przecież w jakimś stopniu jestem Portugalką i czas by zaserwować tę specjalność tutaj , w Polsce. pozdrawiam i jak zawsze Zosię nadzwyczaj ciepło
OdpowiedzUsuńDobrze, dziękujemy za pozdrowienia, miłego poniedziałku 😀
UsuńFakt, tulipan ładny. Spokojnych świąt!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWyglądają bardzo smacznie. :)
OdpowiedzUsuńMój stary piekarnik też taki był, w połowie pieczenia obracałam ciasto ;p Ale z bezami chyba sie tak nie da, nie mozna otwierać zdaje się?
Tak? Ja otwierałem kilka razy 😁
UsuńA charming balance of rest, sweet indulgence, and spring wanderings—simple pleasures well enjoyed.
OdpowiedzUsuńThat's right, have a good weekend for You 😀
UsuńAktualnie smakowo nie jestem nastawiona na babeczki, bardziej bym zaciągnęła coś hmmm słonego i ostgrego? ;)
OdpowiedzUsuńTulipany za to, nigdy się nie "przejedzą", szkoda, że są tak krótki i tyle trzeba czekać do następnych.
Teraz dużo połączeń smaków do wyboru, co kto lubi 🙂
Usuń