czwartek, 20 grudnia 2007

Sukces.

Zapewne pamiętamy pana M - kursanta który zabłysną z bardzo dobrej strony na pierwszych godzinach jazdy.
Właśnie przedwczoraj podchodził do egzaminu (z jazdy - pierwszy rz naturalnie). Dokupił wcześniej 3 godziny dodatkowe i poszedł na egzamin. Wg mnie b. dobrze przygotowany. Egzamin wewnętrzny zdał z dwoma drobnymi błędami (nie włączył kierunkowskazu raz i nieznacznie przekroczył prędkość - także jednorazowo).

A jaki wynik egzaminu państwowego ? Pozytywny :)
Nie znam szczegółów, ale wiem że (okres przedświąteczny) ruch był bardzo duży, a egzaminator nie miał dobrego humoru. Pan M (któremu urodził się chłopczyk w domku) na egzamin poszedł raczej nie-wyspany. I pomimo tego dużego natężenia ruchu, poradził sobie w tych warunkach i egzamin zaliczył.

Bardzo cieszy mnie ten sukces, ponieważ o błąd tak łatwo ... Postać kursanta M, zostawia ślad w pamięci. Mój szef, gdy dowiedział się że ten zdawał egzamin, od razu spytał o wynik i dodał, że pamięta go z wykładów jako inteligentnie zadającego pytania.

Dziś moja praca z nim dobiegła końca. Szkoda, gdyż pod koniec w zasadzie już nic nie robiłem. Niestety, zawsze tak jest gdy już ludzie coś potrafią to wtedy odchodzą ...

**********

A pani Władysława radzi sobie coraz lepiej. Rany, jak ja się cieszę, bo już zwątpiłem trochę. Rusza ... genialnie ! Idealnie dozuje obroty silnika, praca rąk na kierownicy też jest coraz lepsza, prawie nie myli już kierunków jazdy. Musimy jeszcze pracować nad wciskaniem sprzęgła przy zmianie biegów (bo zmienia biegi bez sprzęgła :/). Trochę sporo godzin ma już za sobą (11), wiem już że nie wyrobi się w 30 - ale pozostaje możliwość (tu chyba konieczność) wykupienia lekcji dodatkowych.

Takie postępy, napawają optymizmem. Trzeba je łapać póki są.
Pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Pani Władzia też odejdzie :(

    Oj, bardzo nielojalnych masz klientów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Więzienie za telefonowanie podczas jazdy

    Brytyjska prokuratura ogłosiła zaostrzenie kar za posługiwanie się telefonem komórkowym podczas jazdy. Odtąd za rozmowy prowadzone bez słuchawek bądź głośnika kierowcom będzie grozić więzienie.
    Posługiwanie się przez kierowców komórką trzymaną w ręku zostało w Wielkiej Brytanii zakazane już 4 lata temu, ale każdego dnia tysiące kierowców łamie ten przepis. Kierowcy twierdzą, że winę ponosi sama policja, która niezbyt zdecydowanie ściga winowajców.

    Dotychczas za prowadzenie z komórką przy uchu groziła kara grzywny w wysokości co najmniej 60 funtów, czyli około 300 złotych plus 3 punkty karne. W zeszłym miesiącu sąd ukarał za to grzywną 100 funtów ministra do spraw imigracji Liama Byrne'a.

    Teraz, jeśli policja uzna, że prowadzenie rozmów przez telefon komórkowy stwarza konkretne zagrożenie, kierowcy będą ścigani tak, jak za niebezpieczne prowadzenie pojazdu. Kara za to wynosi w Wielkiej Brytanii do dwóch lat więzienia i nieograniczoną grzywnę. Obecnie policja może również kierować do sądów sprawy nawet przeciwko kierowcom, którzy posługują się telefonem głośno mówiącym, jeśli uzna, że stwarzają zagrożenie na drodze.
    (Onet.pl)

    OdpowiedzUsuń