|
A widziałeś chmury? Tak, teraz mogę odpowiedzieć twierdząco :) |
Tydzień w Bułgarii właśnie się skończył. Na urlop wylatywałem w czasie, gdy w Polsce było około 25 st C, a mimo to po wylądowaniu w Burgas (międzynarodowe lotnisko nad Morzem Czarnym), czułem o wiele więcej kresek na termometrze. Temperatura w nocy spadała do ok 22-24 stopni a w dzień wahała się od 25 do 35. Przy czym te 35 to co innego niż skwar w Polsce, gdzie nie ma czym oddychać i nawet klimatyzacja nie wiele pomaga. W Bułgarii nad morzem czuje się bryzę nie tylko na plaży, także kilkanaście km w głębi kraju temperatura nie jest tak uciążliwa i nieznośna.
|
Charakterystyczny, bułgarski dom |
Bułgarskie plaże są piękne. I dostępne dla wszystkich - począwszy od tego że są dobrze oznaczone, strzeżone przez ratowników, świetnie nadają się dla kąpieli przez dzieci (często brzeg opada bardzo łagodnie, a przez pierwsze 20-40 m w morzu jest płytko na pół metra), przez to że można rozłożyć się na własnym kocu, przyjść z własną parasolką (jest mnóstwo miejsca bezpłatnego) i za to wszystko nie zapłacić ani jednego leva (bułgarska waluta, 1 lv to około 2.20 zł). Tak więc na plaży jest tanio, zwykle czysto (nie wszędzie - o tym za chwilę) i wszędzie blisko. Woda jest bardzo ciepła nawet w pochmurny dzień. W niektórych miejscach bardzo przejrzysta i błękitna. Jedyne czego mi brakowało, to toalety oraz kosze na śmieci które były, ale za mało. W zasadzie, to trzeba było ich przez pół plaży szukać, by w końcu wyrzucić tą skórkę od banana.
|
Nauka jazdy mercedesem? A dlaczego nie?! |
A skoro było ich zbyt mało, to niektórzy śmieci zostawiali gdziekolwiek, także za sobą, obok siebie i przed sobą (np leżąc na wynajętym leżaku za 25 lv). Niestety przodowali ci mówiący po rosyjsku, którzy w ogóle się nie krępowali z wyrzuceniem wszelkich śmieci gdzie popadnie. Sami Bułgarzy podobnie, w dodatku na potęgę palą tytoń, więc są miejsca z ogromną ilością petów. A nie sprzątnięte plaże są świetną kolacją dla mew i innych ptaków, które wieczorami potrafią "opanować" plażę i w poszukiwaniu czegoś do jedzenia wyrzucić wszystko z koszy.
Pod tym względem muszą jeszcze trochę popracować i nauczyć dbania o to, co otacza nie tylko turystów z wypchanymi portfelami ale i ich samych. O ile na plażach służby porządkowe jakoś dają sobie z tym radę, o tyle na ulicach już nie. Jest brudno. Bardzo brudno. Rzadko kiedy są poustawiane kosze a nawet jeśli już, to są przepełnione a wokół nich leżą worki ze śmieciami. Wszystko to wiatr
|
Sozopol, plaża południowa |
roznosi dookoła, co wygląda bardzo źle. Samochody zaparkowane na ulicach są pokryte grubą warstwą kurzu, szyby są tak brudne że u mnie kursanci na pewno nie chcieliby w takich warunkach jeździć. Pod tym względem Bułgarzy są kilkanaście lat za Europą. Oczywiście w hotelach jest inny świat - tam jest wszystko na błysk, jest po prostu normalnie.
A w następnym wpisie będzie o kulturze, bułgarskich drogach i tamtejszej policji :)
Mogłeś przywieźć trochę słońca do Polski ;)
OdpowiedzUsuńMiałem pełne plecaki, myślę że by się już nie zmieściło. I tak miałem stracha, czy na odprawie mnie przepuszczą...
UsuńJak brudno, to niefajnie.
OdpowiedzUsuń(Bułgarzy z dużej litery - trzecie zdanie od końca. I wcześniej, w akapicie przy fotce z samochodem)
Poprawione.
UsuńTo ja najpierw pozachwycam się pierwszym zdjęciem - chmury są niesamowite:))) Dobrze, że je widziałeś:)))
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie też poprosić o poprawkę zdania: "W Bułgarii nad morzem czuje się bryzę powietrza nie tylko na plaży..." Proponuję zamienić słowo "bryzę" na "ruch"
BRYZA to bryza i już - w razie czego - wyjaśnię dokładniej:)))
Uparciuch z tą bryzą, ale ... przynajmniej widział chmury:)
UsuńBryza jest ładniej, a także chyba bardziej trafnie? Mniejsza o to, niech tak pozostanie :)
UsuńBryza jest zdecydowanie ładniej:)))) Proponuję kompromis - wyrzuć słowo "powietrza" - będzie i ładniej, i trafnie:))))
UsuńNo i na taki kompromis to ja idę! :))
Usuń