Dania serwowane w Bułgarskich miastach turystycznych są bardzo podobne do tych z polski. Z dań regionalnych króluje zupa tarator - przetarty ogórek z koprem na jogurcie podawany na chłodno, oraz sałatka szopska z ogórkiem, pomidorem, kozim serem i czasem oliwkami. Ceny niższe niż w Polsce, jedynie woda butelkowana smakuje o wiele gorzej niż u nas. Bardzo niesmaczna. Oczywiście wszędzie jest kebab i pizza najczęściej sprzedawana na kawałki.
Ogólnie nie jest źle, ale trzeba uważać aby nie zrobić sobie żołądkowych rewolucji, które mnie nie ominęły ;-)
Sałatka szopska |
No i weź, człowieku, coś napisz... Współczuję sensacji żołądkowych, ale w Zakopanem na Krupówkach też można się czegoś podobnego nabawić.
OdpowiedzUsuńZa to ceramika na zdjęciu prezentuje się całkiem radośnie:)
Jakie kolorowe, fajne. Te garnki to też ceramiczne?
OdpowiedzUsuńJest to tradycyjna bułgarska ceramika z okolic miasta Troyan. Piękne, żywe kolory - nijak do tego się mają nasze regionalne siwaki:)
UsuńPiękne :)
UsuńCo to za wakacje bez żołądkowych rewolucji? ;)
OdpowiedzUsuńBardziej udane? ;-)
UsuńAle tak przynajmniej wiesz że żyjesz ;)
UsuńOj tak, tych 24 h prędko nie zapomnę :D
UsuńMnie Krupówki załatwiły na 2 dni, a później trudno było wędrować po górach z takim osłabieniem:)
UsuńKrupówki? Czyli chodzenie po deptaku?!?
UsuńNooo, nie do końca:))) Weszłam na Przełęcz miedzy Kopami, Kasprowy (weszłam, a nie wjechałam:), Chudą Przełączkę (cały czas w chmurach). Krupówki "służą" mi do zjedzenia obiadu, ale jak widać - tym razem nie posłużyły (jak pisałam - 2 dni odchorowałam). Nic to - następnym razem nadrobię:)))
UsuńAaa, teraz dopiero zrozumiałem.
Usuń