środa, 10 grudnia 2014

Naumiana

W sobotę znów jadę do innego miasta, oczywiście z grzecznym kursantem, który ma sobie przejechać trasę (łącznie z drogą ekspresową - to istna euforia radości i zadowolenia) i miasto. Ponieważ szczegóły akurat ustalałem przy innej kursantce (31 lat), zaciekawiło to ją i po 30 minutach odważyła się i spytała:

- to można sobie tak zażyczyć jazdę gdzieś indziej?
- [ja] nie (no co jeszcze?!)
Cisza, po kolejnych 30 minutach znów drąży temat:

- a jak się już naumiem to zabierze mnie pan do ... ?[i tu pada nazwa tego magicznego miasta - 4x większe niż to w którym się uczy jeździć, 7x trudniejsze i 11x bardziej stresujące - oczywiście wg niej samej]
- [ja] tak
I znów cisza.

Ale zanim ona się "naumie" miną wieki, a paliwo będzie chyba po 4 zł - jak tak dalej cena będzie spadać. To, że ma 15 godzin wyjeżdżonych jazd nie oddaje w pełni jej stanu umiejętności. Ja rozumiem, że ruszanie jest kosmicznie trudne, o hamowaniu nie wspomnę. Trudności sprawia jej np tak angażująca uwagę i umysł czynność jak włączenie kierunkowskazu. Bo gdy istnieje potrzeba włączenia np lewego kierunkowskazu to ona:
  1. włącza wycieraczki
  2. odrywa rękę i całą dłonią ciągnie dźwignię w którąkolwiek stronę
  3. włącza drogowe
  4. wyłącza wszystkie inne światła
  5. czasem włączy prawy kierunkowskaz
  6. ale czasem nie zrobi też nic
Pomimo tego, że kilka razy sprawdzaliśmy światła,ostatnio znów był problem by sprawdzić "hamowania stop". Chyba z 5 minut się zastanawiała co zrobić i wpadła na takie pomysły:
  1. naciska hamulec i idzie zobaczyć na tył auta
  2. uruchamia silnik
  3. wyłącza silnik
  4. włącza pierwszy bieg
  5. włącza piąty bieg (jak u Cugowskiego!)
  6. i w końcu się poddaje (ona, nie ja)
Ehhh, chyba musiałbym być szalony by zabierać ją do innego miasta. Inna sprawa, że często ludzie w ogóle na to nie zasługują :P

20 komentarzy:

  1. Może kiedyś się "naumie" ;) jak ja nie znoszę tego określenia, fuuuj ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona używa go nieświadomie, tzn jest przekonana że to właściwe określenie :o

      Usuń
    2. Może ze wsi przyjechała...

      Usuń
    3. A to ma jakieś znaczenie?

      Usuń
  2. Opłaca się być "grzecznym kursantem":) Ten stan euforii, produkcja dopaminy, serotoniny. Nooo, jednym słowem wieeelkie szczęście. można tylko "zazdraszczać" (kolejne słowo ze slangu młodzieżowego, podobnie jak i "naumieć":)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspomniane miasto musi być magiczne, skoro podróż do niego pociąga za sobą tak wiele emocji i jest swoistą nagrodą:)))

    OdpowiedzUsuń
  4. rany .... uśmiałam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A z czego konkretnie? :)

      Usuń
    2. ogólnie z całości bo jakoś tak zabawnie to napisałeś :D

      Usuń
    3. O, to fajnie tym bardziej, że tak rzadko tu bywasz :)

      Usuń
    4. bywam często ale nie zawsze coś wpiszę :)

      Usuń