Poniedziałek
Moja nowa prenumerata "sprośnego" czasopisma dotarła do skrzynki pocztowej. Przy niej prezent/upominek - książka.
Wtorek
Tylko 5 godzin jazd, reszta w drugiej pracy gdzie obserwując ludzi znowu wpadam w zaskoczenie. Ci ludzie - moi niezbyt fajni współpracownicy żyją w świecie, który jest oddalony od mojego o lata świetlne. Dlatego nie rozumiemy się nic a nic, ale musimy współpracować.
Środa
Podczas parkowania ostrzegam kursanta, że przed nami znajduje się wysoki krawężnik, oraz że istnieje wysoki stopień ryzyka ewentualnego uszkodzenia zderzaka, jeśli podjedzie zbyt blisko. Ba, mówię mu to dwa razy - za drugim razem używając prostszej formy przekazu. Na nic to. Wjechał, a spod zderzaka coś tak zazgrzytało i chrobotnęło, że sądziłem iż pół zderzaka już tam zostało. Następnym razem będę hamować i mniej mówić. Tylko raczej nie będzie następnego razu - kursant miał już ostatnią godzinę jazdy i wybiera się na egzamin.
Czwartek
Piękna pogoda sprzyja pięknym zachodom słońca.
Piątek
Do wyjazdu na Kos pozostało jedynie 349 dni :)
Książka też sprośna?
OdpowiedzUsuńTrochę tak, ale tylko trochę :D
UsuńJuż liczysz dni do następnych wakacji? Ostro :D
OdpowiedzUsuńA co, trzeba żyć marzeniami :)
Usuń