piątek, 25 lipca 2008

Mrugania ciąg dalszy

Było już o kierunkowskazach, to teraz o światłach awaryjnych.
Najpierw o tym, co dzieje się czasem na egzaminach: po sprawdzaniu świateł kierunkowskazów egzaminator czasem mówi tak do osoby zdającej: - A gdyby miała pani włączyć oba kierunkowskazy jednocześnie, to jakby pani to zrobiła ? - rany - co za pytanie !? Kierunkowskazów nie da się włączyć tak by świeciły oba (prawy i lewy) ! To są już światła awaryjne (i o nie chodzi egzaminatorowi w domyśle).

A teraz do rzeczy: światła awaryjne używamy w przypadku kolizji, wypadku, lub postoju pojazdu w miejscu w którym jest to zabronione, lub kiedy nie jest widoczny z dostatecznej odległości. Pamiętajmy jednocześnie, że każde sygnalizowanie to połączenie świateł awaryjnych z trójkątem ostrzegawczym (który jest wyposażeniem obowiązkowym) ! A więc, kiedy widać auto stojące np w obszarze objętym znakiem zakaz zatrzymywania (B-36) z włączonymi światłami awaryjnymi a bez trójkąta ostrzegawczego, to mamy do czynienia z nieprawidłowym sygnalizowaniem.
Bardzo często widać pozostawione pojazdy przy sklepach, kioskach i innych punktach usługowych. Kierujący tymi pojazdami uważają iż pozostawienie auta na "awaryjnych" załatwia sprawę. Nic bardziej błędnego.

Kolejnym absurdem jest włączanie świateł awaryjnych przy holowaniu pojazdów. Wtedy, ten holowany pojazd błyska pomarańczowymi światełkami niczym choinka przed świętami grudniowymi. Dezorientacja innych kierujących jest dość spora, gdyż po pierwsze: auto na awaryjnych kojarzone jest z postojem ów a nie przemieszczaniem się, po drugie: w jaki sposób kierujący "choinką" zamierza zasygnalizować fakt omijania, lub skrętu ? Może wystawi rękę ? Może pomruga oczkiem ?
Jakiś czas temu widziałem pojazd holujący auto Straży Miejskiej. Śmiesznie wyglądał mrugając awaryjnymi ! No cóż - jak widać każdy może się pomylić/zapomnieć ...

Co do innego zastosowania świateł - od pewnego czasu niektórzy producenci pojazdów wyposażają ów w system dodatkowego ostrzegania o nagłym hamowaniu. Tak więc, przy bardzo silnym naciśnięciu hamulca zostają włączone światła awaryjne (obok świateł hamowania naturalnie). Wydaje się jednak, że nie jest to do końca idealne rozwiązanie, gdyż o ile inne rozwiązania masowo spotyka się w pojazdach coraz tańszych, o tyle system dodatkowego sygnalizowania jakoś nie może rozpowszechnić się na dobre.

Tak czy siak, myślę że nawyk używania awaryjnych przy każdym zatrzymaniu na zakazie pozostanie jeszcze na długo w świadomości polskiego kierowcy ...

7 komentarzy:

  1. Syrena 104 nie miała świateł awaryjnych (ani tylnego białego), a jeździła, i to jak ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Używanie awaryjnych przy holowaniu bierze się chyba stąd, że podczas holowania można używać żółtych świateł błyskowych. Art. 31 pkt 5 KD mówi, że pojazd holowany ma być oznaczony trójkątem odblaskowym lub zamiast trójkąta może "wysyłać żółte sygnały błyskowe".

    Ustawodawca ma oczywiście na myśli "koguta" a ludziom wydaje się, że chodzi o awaryjne. Stąd to nieporozumienie.

    Niestety, świadczy to też o bezmyślności, bo jadąc na awaryjnych wprowadzamy jadących na sąsiednich pasach ruchu w błąd. Kierowca jadący po prawej stronie takiego holowanego będzie myślał, że ten zmienia pas na prawy, a jadący po lewej, będzie myślał, że holowany i holujący chcą zjechać na lewy pas. A kiedy naprawdę oba te pojazdy (holowany i holujący) będą chciały skręcić, to jak to zasyganalizują?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak. Syrenka jeździła (czasem). A wymóg świateł cofania, przeciwmgłowych i - np. awaryjnych - pojawił się nieco później niż produkcja takich pojazdów jak Fiat 126, Syrena ... I dlatego pod koniec produkcji Fiat 126 (wtedy już "Maluch") miał te światła, a nawet "układ katalityczny" ;)

    Walp: myślę, że większość ludzi jednak nie wie o możliwości zastosowania światła błyskowego (tzw koguta) barwy żółtej. Wg mnie ludzie tłumaczą sobie to tak: jest awaria, to włączam awaryjne. A jest to założenie bardzo błędne.

    OdpowiedzUsuń
  4. "Wg mnie ludzie tłumaczą sobie to tak: jest awaria, to włączam awaryjne. A jest to założenie bardzo błędne."
    to w taki razie od czego są światła awaryjne ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałem na myśli awarię w czasie holowania.

    OdpowiedzUsuń
  6. W mieście wystarczą same awaryjne. Sygnalizowanie na obszarze zabudowanym - przez włączenie świateł awaryjnych, a jeżeli pojazd nie jest w nie wyposażony, należy włączyć światła pozycyjne i umieścić ostrzegawczy trójkąt odblaskowy za pojazdem lub na nim, na wysokości nie większej niż 1 m.

    OdpowiedzUsuń
  7. coż to auto Straży Miejskiej holowane na awaryjnych ja widziałem dwa radiwozy tak się holujące - to dopiero coś...

    OdpowiedzUsuń