piątek, 15 lipca 2011

Darmowy kurs ...

Ostatnio sporo pracuję z osobami, które korzystając z programów unijnych mają kurs za darmo (połączenie prawa jazdy z np przedstawicielem handlowym). Wniosek, jaki się nasuwa jest jeden - najczęściej oznacza to brak zaangażowania, a praca z takimi ludźmi jest okropna.

Przykładowo - pani na 29 godzinie jazdy nie potrafi uruchomić auta. Kluczyk próbuje przekręcać, ale w drugą stronę. A ten nawet nie drgnie (na szczęście - nie wyłamała). Jak się już orientuje, że coś nie tak - nie wciska sprzęgła (to konieczne by uruchomić Toyotę). Wszelkie niepowodzenia spycha na złe buty lub stresującą sytuację która pojawiła się gdzieś wcześniej przed jazdą. Nie wiem, nie rozumiem jak można po tylu godzinach tłumaczenia robić takie błędy ?

Plac manewrowy jest do zrobienia - ale tylko metodą typu: przy drugiej tyczce 3/4 obrotu, a przy czwartej wyprostuj koła.  Masakra. Hamulec mylą z gazem i odwrotnie. Wspomniana powyżej pani, rzadko kiedy nie ma wciśniętego hamulca do końca przy ruszaniu. Żeby nie wiem jaki to był samochód, nie ruszy. A jakie temu towarzyszy zdziwienie że znowu zgasł ... 

Jazdę z tymi osobami oddzielam grubą kreską, bo inaczej zwariować można. Oczywiście, w czasie jazd powstrzymuję się od jakichkolwiek komentarzy, ale to nie jest łatwe. Potem, na 10 osób egzamin wewnętrzny zdaje 1, góra dwie. Po całym kursie jeżdżą dalej, ale już nie ze mną. Może jak dotrze do nich, że tylko pierwszy egzamin jest bezpłatny (tzn finansowany ze środków UE) przyniesie jakieś efekty ?

Na deser fotka - kolizja spowodowana najprawdopodobniej przez policjanta radiowozu. Nie widać dobrze, pierwsze auto to Fiat Brava. No ale cóż, każdemu się zdarza - tym bardziej jeśli ktoś sporo jeździ ...

22 komentarze:

  1. Uuu to pani pobiła chyba rekordy, żeby się przez 29 godzin nie nauczyć uruchamiać auta.

    Czyżby policjant nie zdążył się zatrzymać?

    A na taki darmowy kurs to bym poszła z chęcią ale najpierw muszę się pozbyć jednego brzydkiego nawyku, bo instruktor mnie jedzie z góry na dół ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie zdążył.

    A cóż to za nawyk ? :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, nawyk brzydki, łapania kierownicy od wewnątrz przy skręcaniu :/ Nie zawsze ale jednak.

    OdpowiedzUsuń
  4. tak tak tak ... zgadzam się w 100% z tym, że Ci co mają opłacony z UE kurs jakikolwiek a w tym prawko to go nie zdają. Znam osobiście takie osoby bo sama je po namowach na te kursy posłałam i z grupy 15 osób zdaje się, że zdały ostatecznie 3 i to za kolejnymi razami które sami już opłacili. Strata unijnych pieniędzy. Jak ktoś sam nie zapłaci to się nie przykłada.
    A wypadek czy stłuczka spowodowana przez radiowóz to nie lada gratka ;DD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hekate - wiesz czym grozi chwytanie kierownicy od środka ?!? Rany, mam nadzieję że się jakoś tego oduczysz ?!?

    A wogóle, kto do tego dopuścił ? Czy to własna twórczość ? :>

    Polly - stłuczka z radiowozem w roli głównej przyciągnęła większość eLek z firmy w której pracuję, bo przez radio instruktoprzy komentowali :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem czym to grozi :/ i zauważyłam że robię tak głównie w dwóch miejscach
    1. na zjeździe z drogi wojewódzkiej na powiatową (lewoskręt)
    2. zjazd z powiatowej na osiedlową (w prawo)
    czyli robię tak pod samym domem.
    A skąd mi się to wzięło to nie wiem ale walczę z tym ;) na kursie to zrobiłam tak dwa razy, za drugim razem musiałam w "nagrodę" po placu biegać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No mam nadzieję że się tego pozbędziesz ! :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Nieprawda, że problemy z tymi kursantami wynikają z faktu, że szkolą się za darmo. Skoro kogoś na prawko trzeba namawiać, to widać od razu, że niezbyt mu na nim zależy. Albo że nie czuje się na siłach, by kierować samodzielnie autem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nikt nikogo nie namawia. Robią kurs, bo jest za darmo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety, muszę potwierdzić.

    Dwukrotnie uczestniczyłem w takich kursach. Raz, gdy robiłem za kasę kat. C, część kursantów miała kurs darmowy z urzędu pracy, i dwa, gdy robiłem za darmo D ze środków unijnych, cała grupa miała darmowy kurs prawa jazdy na autobus i darmowy kurs angielskiego.

    Efekt ten sam - zaledwie 20% traktuje takie kursy poważnie. Reszta ma to w nosie. Do egzaminu przystępują zazwyczaj tylko raz (o ile był sfinansowany przez PUP) a jeśli się nie uda, odpuszczają.

    To jest po prostu patologia! Urzędy pracy zadowolone, bo wydają kasę na kształcenie bezrobotnych (szkoda, że nikt nie rozlicza urzędników ze skuteczności szkoleń!). Ośrodki szkolenia kierowców też zadowolone, bo mają duże grupy kursantów; sądzę, że niektóre OSK w 3/4 utrzymują się ze związków z PUP! U mnie jest taki ośrodek.Tymczasem wielu ludzi, którzy bardzo chcą być kierowcami, nie może poradzić sobie z kosztami a na darmowy kurs nie mają szans bo nie spełniają warunków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie . Ja chcę zrobić taki kurs tylko nie mam kasy a na dodatek jestem kobietą więc pozamiatane. tak traktują ludzi u nas w PUP.

      Usuń
  11. Nasz ośrodek stale ma takie grupy z UP.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kurczę, to niesprawiedliwe.. Twoi kursanci "bezpłatni" nie chcą się uczyć i mają kurs gdzieś, a jak ja chciałam się załapać na taki "refundowany" kurs na kat. D to albo nie spełniam wymagań albo UP i tak odprawiał mnie z kwitkiem pod głupim pretekstem.. :(

    Może głupie pytanie.. ale czym grozi trzymanie kierownicy od wewnętrznej strony oprócz mniejszej kontrolą nad kierownicą i ewentualnym pogruchotaniem kości przy zderzeniu? [żeby nie było: nie mam takiego nawyku :p].

    OdpowiedzUsuń
  13. Na D ? Ooooo, fajowo ! Też niebawem będę robił kurs na autobus :)

    Pogruchotanie kości dłoni, lub mniejsza kontrola nad autem - tyle powinno Ci wystarczyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Eee myślałam, że coś więcej :P

    Nooo fajowo to by było.. gdybym znalazła jakiegoś sponsora na sfinansowanie mi kursu i kwalifikacji wstępnej ;D
    A masz C? Bo w sumie się zastanawiam, czy nie lepiej by było najpierw na ciężarówki, a potem na D?

    OdpowiedzUsuń
  15. Mam C :) Tu egzamin teoretyczny: http://tommeek.blogspot.com/2009/08/egzamin-teoretyczny-kat-c.html , a tu egzamin praktyczny: http://tommeek.blogspot.com/2009/08/egzamin-praktyczny-kat-c.html

    Miłego czytania (sam też czytam właśnie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ojojoj jak mogłam przegapić te notki ?!
    Bardzo miła lektura :)

    OdpowiedzUsuń
  17. To kiedy rozpoczynamy D ? Ja pewnie w sierpniu :)

    OdpowiedzUsuń
  18. W czwartek idę zmaltretować UP o szkolenie, chociaż czuję, że znowu nic z tego nie wyjdzie :/
    No a jak nie wyjdzie, to niestety będę musiała ciułać z własnych funduszy, a w chwili obecnej może to trochę potrwać :(
    Ale jestem zdeterminowana, póki co będę Ci tylko kibicować :D

    Na jakich autobusach się u Was jeździ/zdaje?

    OdpowiedzUsuń
  19. Na razie jeszcze zdaje się na Aurosanie H10, ale psuje się prawie codziennie, pewnie niebawem WORD rozwiąże umowę najmu z firmą która wypożycza sprzęt.

    OdpowiedzUsuń
  20. A mnie nie stać na taki kurs i gdybym miała okazje to zrobiłabym go za free. Na kat b zdałam za pierwszym razem a i tak nie mam pewności że dobrze jeżdżę choć już mam trzy lata praktyki. Trzeba mieć oczy dookoła głowy. Uważam że zawodowy kierowca to najbardziej niebezpieczny zawód świata. Tylko że ja nie mam szanasy aby nim zostać tylko dlatego że; Jestem kobietą i nie mam takiej kasy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Rozumiem frustrację związana z pracą z osobami, które wydają się mało zaangażowane, zwłaszcza jeśli mają one dostęp do darmowych kursów. Niemniej jednak, każdy ma inny poziom zdolności i przystosowania się do nauki. Może potrzebują one dodatkowego wsparcia i cierpliwości, aby osiągnąć pożądane rezultaty.

    OdpowiedzUsuń