piątek, 15 marca 2013

Ostatnie podrygi zimy

Z powodu zimy, z dzisiejszych 9 godzin jazd zrobiło się 0. Słownie - zero. Moje Suzuki odpoczywa sobie w ciepłym garażu. Wyjechałem nim dziś do urzędu skarbowego licząc, że w taką pogodę nie będzie petentów. I udało się, w ogóle nie stałem w kolejce, prócz pań pracujących nie było tam prawie nikogo (zwykle jest mnóstwo ludzi).

Załatwiłem wszystko i powrót do domu - na liczniku maksymalnie 40 km/h, a pod śniegiem lód. Bardzo trudno wyhamować - koleiny są niesamowicie wyślizgane.

Droga jedno-jezdniowa. Dwa pasy ruchu (?)
No i mam w ten sposób dzień wolny. Napiszę trochę pracy, poczytam książkę (coś z historii muzyki). Na obiad filet z kurczaka w papirusie ze smażonymi warzywami. A jutro - teoretycznie - od 9 do 14.


Droga dwujezdniowa. Dwa pasy ruchu, których nie widać. To po prawej to odśnieżony przystanek. Chwilowo służy za przejezdny pas :P


Jedno z głównych skrzyżowań. Jak staniesz, nie ruszysz.

6 komentarzy: