piątek, 13 marca 2015

Krótkowzroczność

Ale mnie rozbawiła ostatnio pewna kursantka. Ma już 26 godzin jazdy, nie potrafi poprawnie wykonać ani parkowania, ani skrętu w lewo, znaki ma w głębokim poważaniu a myślenie zostało jej skradzione dawno dawno temu. I tak spytała mnie dziś, czy ona mogłaby zostawić sobie jedną godzinę przed samym egzaminem!

Myślałem, że pęknę ze śmiechu - oczywiście nie dałem tego po sobie poznać delikatnie sugerując, że to nie jest najlepszy pomysł. A gdy ochłonąłem przypomniałem sobie, że przecież już jej proponowałem godziny dodatkowe. Pewnie dotarły do niej jakieś strzępy głupoty i postanowiła, że zamiast tracić pieniądze na dodatkowe lekcje, pójdzie na egzamin i spróbuje zdać. A ta jedna godzina jazdy pewnie uczyni cuda i może się udać...

Albo, jest jeszcze jedna hipoteza. Mianowicie, ktoś "mondry" podpowiedział coś w stylu: jak masz zdać, to zdasz. Oj tak, ciągle ludzie wierzą w takie zrządzenie losu...

Ostatecznie odwiodłem ją od tego pomysłu z pozostawieniem jednej godziny jazdy. I oczywiście się ze mną zgodziła. Zapewne tylko do najbliższej jazdy...

https://marmas.wordpress.com/

2 komentarze:

  1. Jak to dobrze, że trzynastego nie zdarza się co piątek:)
    Piękny zachód słońca:)))) I znak A - 7 tak ładnie z nim koresponduje:)

    OdpowiedzUsuń