niedziela, 8 maja 2016

Instruktor nauki jazdy - czy to się opłaca?

Po zaparkowaniu (prostopadle przodem) podchodzi młody mężczyzna - czy może mi pan pomóc? potrzebuję płytki do nauki na kategorię "A". Hmm, nie mam i rzadko kiedy miewam w ogóle takie rzeczy, więc niestety odprawiam pana bez niczego.
 

Pół godziny później, ta sama kursantka. Wjeżdżamy na zwykle szeroką ulicę, tym razem zajętą przez drogowców. Jest bardzo wąsko, jedziemy powoli. Kiedy dojeżdżamy do grupki pracowników ni stąd i ni zowąd jeden z nich wydaje polecenie zatrzymania. Czy tu można wjechać? W myśli zadaję sobie pytanie i staram się przypomnieć czy nie minąłem jakiegoś zakazu... Robotnik podchodzi do okna i pyta ile kosztuje godzina jazdy, bo jego żona nie może zdać egzaminu.

Po dłuższej chwili jedziemy dalej. To niesamowite, na jeździe tej samej kursantki zatrzymuje nas policja. Znów się zastanawiam, czy jest coś co mogłem zrobić źle. Ale - jak poprzednio - policjanta interesowało to jak się pracuje w "mojej" firmie, oraz jakie są warunki finansowe.

Po dwóch godzinach jazdy zdziwiona sytuacjami kursantka zakończyła szkolenie. Ja natomiast szybciutko do drugiej pracy.

8 komentarzy:

  1. Ciekawe zakończenie kursu:)
    A tulipany - jak zwykle - ślicznie wyglądają na Twoich fotografiach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. To tam tak źle płacą, że druga praca?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można wszystkiego przeliczać na pieniądze. A gdzie przyjemności, pasja, realizowanie siebie? :)

      Usuń
    2. Czy to koniecznie do tego musi być druga praca? Czy pierwsza nie może być tą realizującą potrzebę pasji, samorealizacji, wreszcie czerpania przyjemności z jej wykonywania?

      Usuń
    3. Może jestem pracoholikiem i potrzebuję więcej roboty?

      Usuń
  3. niezły dzień świra :D

    a tak przy okazji to na urlopie dostała nam się z wypożyczalni roczna KIA RIO i mój mąż przepadł ... grzebie teraz w necie i chce taką zakupić .... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę, jak tak myślę o hybrydzie non stop :)

      Usuń