środa, 8 lutego 2017

Uwertura

Co można robić będąc - powiedzmy w fazie uwertury nieco minorowej opery? Kiedy zewsząd słychać jedynie molowe kiksy, bliżej nieokreślony tumult oraz niepasujące do siebie akordy? Jakby nie patrzeć, ani motyw ani fraza do siebie nijak nie pasują.


Od kilku dni oglądam sobie stare pocztówki i kartki, które dostałem już jakiś czas temu. Najczęściej przywołują one z pamięci te piękne i słoneczne dni, których wspólnym mianownikiem jest m.in wycieczka oraz sjesta. Na przykład taka kartka jak powyżej - wakacje w pełni! I od razu poziom endorfin szybuje w górę, bo przecież o to chodzi (przynajmniej w tym momencie).


Pomiędzy szaleństwem a nudą, jest czas na zwykłe, ziemskie podróżowanie, zachwycanie się drobiazgami, przyrodą, podglądanie (jak zwykle) innych i zwyczajne cieszenie się panoramą.


Pomiędzy śniadaniem a kolacją jest zafascynowanie przestrzenią, błękitem nieba i niezależnością, delikatnym wiatrem oraz wyborem właśnie takim - a nie innym.


A pomiędzy minorową uwerturą a wspaniałym mazurkiem jest niestety wszystko. Chyba czas planować wakacje, najwyższy czas :)

*****
Czy ktoś ma ochotę zgadnąć w którym polskim mieście zrobiłem dolne zdjęcie?

6 komentarzy:

  1. Ooo, zdecydowanie czas na planowanie wakacji - przecież już luty:) Zdjęcie trzcin jak zwykle fascynujące, a ostatnia fotografia - może to Twój ulubiony Przemyśl?:)

    OdpowiedzUsuń
  2. widać, że też już tęsknisz do wiosny ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko Ty do tej wiosny tęsknisz. Mój organizm przez tę szarugę ma ochotę zwinąć się w kulkę i schować się pod stołem, by nie wyjść stamtąd aż do ciepłego, słonecznego maja. :(

    OdpowiedzUsuń