środa, 10 października 2018

Siga siga

Powrót do codzienności był odrobinę bolesny. Oczywiście jedynie w wymiarze porannego wstawania, braku zrozumienia drugiej osoby (mimo mówienia w języku polskim), czy też codziennych obowiązków - które spłynęły na mnie z podwójną siłą.


Także ze względu na temperaturę - która przywitała mnie już na lotnisku. Wsiadając do samolotu miałem około 27 stopni, a wysiadając ledwie 8-9... A gdyby tak już teraz zacząć myśleć o kolejnym urlopie? Albo w końcu wprowadzić w życie grecki styl siga siga?

Już niebawem licznik pokaże 400 000 wejść. Nie sądziłem nawet, że dotrwam tu aż tak długo :)

19 komentarzy:

  1. Cieszę się, że urlop Ci się udał i oby do następnych wakacji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wszystko znakomicie się udało. Od wylotu do powrotu wszystko było idealnie :)

      Usuń
  2. No tak temperatury są świetne...jak dla mnie już są mrozy :P
    Już chciałam zapytać skąd masz zdjęcie mojego kota, ale przypomniało mi się, że mój kot w życiu nie położyłby się tak spokojnie koło innego kota :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Na zdjęciu trzy moje Feliksy, albo ja już potrójnie widzę ? ;) Po urlopie prawie zawsze tak jest, trzeba dać sobie czas na rozkręcenie sie... U mnie zazwyczaj trwa to około dwóch tygodni. Pozdrawiam Cię Tomku :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeden, dwa,trzy... a czwarty udaje Greka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No i zaczęłam o urlopie myśleć... ;) Trochę jeszcze musze poczekać, jakis dalszy wyjazd sobie w przyszłym roku zafunduje.
    Skoro powrót do rzeczywistości ciężki, to znaczy, że urlop był udany, a to najważniejsze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. jak widać jesteś cierpliwym pisarzem/bloggerem :D brawo

    OdpowiedzUsuń