Pracuję z panem Z. To starszy człowiek, niedawno stracił uprawnienia (chyba za alkohol, nie dopytywałem bo to nie moja sprawa). Całkiem nieźle sobie radzi, choć czasem popełnia trochę błędów. Dziś miałem z nim jedną godzinę jazdy i mniej więcej tydzień temu także jedną. Podczas tej dzisiejszej jazdy przyznał się, że między jedną a drugą jazdą u mnie wziął jeszcze dwie godziny w innej firmie (to oczywiście nic złego, tylko on decyduje z kim jeździ).
Ale nie był z nich zadowolony - wydał 100 zł, a jego instruktor po prostu przesiedział ten czas w samochodzie. Z. po jeździe miał mnóstwo pytań - głównie co do jazdy w innej firmie. Trochę trudno było mi odpowiadać, bo nie wiedziałem dokładnie o co mu chodzi. Aż musiał mi narysować to o co pytał (swoją drogą nie musiałem mu tego tłumaczyć - bo co mnie to obchodzi co on robił w tej innej firmie - ale jeśli jemu jakoś to pomoże, to czemu mam mu nie pomóc?).
Po jazdach zajął mi sporo czasu - ale nie chciałem go wyganiać z auta. Zapytałem go, czemu nie wypytywał o to wszystko tego instruktora z innej firmy - odpowiedział, że ten nie był zainteresowany tłumaczeniem.
Ja zawsze staram się na bieżąco tłumaczyć co i jak, oraz reagować na błędy. Na koniec jazdy raz jeszcze pytam czy wszystko jest jasne, czy są rzeczy które nie są zrozumiałe - wtedy chętnie wyjaśnię jeszcze raz. I uważam, że tak właśnie powinno być w każdej szkole jazdy, u każdego instruktora.
Z racji pobytu w wiosce mięśniaków-głuptaków nauczyłem się już dawno, że im trzeba wpierw powiedzieć jak zrobić, a następnie dać szerokie uzasadnienie czemu tak. Inaczej jest to dla nich kompletnie nie do przyjęcia i z reguły odrzucają pomysł, zastosowanie, wykonanie i robią, bo tak robili od dawna, bo tak robią inne mięśniaki-głuptaki.
OdpowiedzUsuńJak jest ono z uzasadnieniem, to już zupełnie co innego, wtedy jest szansa, że zaskoczą i zmodyfikują działania.
Szerokie uzasadnienie - i myślisz że oni to rozumieją?
UsuńW części mięśniaki-głuptaki zrozumiały i zastosowały.
UsuńTo nie są aż tacy głupi. Ja pracuje z młodymi i wydawało by się że inteligentnymi a nie przyjmują nic.
UsuńWczoraj jakoś tak zgadałem się z bratem o prawie jazdy i się dowiedziałem, że sporo osób jeździ bez. Nie wiem, czy to powszechne w całej Polsce, ale tam u niego na wsi dość częste. Jeżdżą osoby, które straciły prawko i takie, które w ogóle prawa jazdy nie miały.
OdpowiedzUsuńTak, to jest powszechne. Ale mam nadzieję że nie dołączysz do tej grupy?
UsuńMnie w ogóle nie ciągnie do jeżdżenia samochodem, nawet jako pasażer.
UsuńPowszechne, bowiem, o tym się nie mówi, że brakuje niebieskich, stąd kontrole są sporadyczne.
UsuńDariusz - każdy ma inne upodobania :)
UsuńAdi - to że jest ich mało to jedno. Ale jeżdżenie bezczynnie na służbie to inna sprawa.
Usuń