Poniedziałek
W mojej głowie pojawia się pomysł, aby kupić hulajnogę elektryczną i nią dojeżdżać do pracy, oraz czasami zabrać na jakieś wycieczki. Do pracy mam równe 5 km, więc świetnie by się sprawdziła - ale głównie w sezonie letnim. Na razie decyzji nie podjąłem.
Wtorek
Próbuję wyciągnąć koleżankę na basen, ale jestem zbyt mało przekonywujący. Więc sam też się nie wybieram, a powinienem.
Środa
Podczas pracy. Siedzę przy okienku i "załatwiam" klienta. Przy okienku obok jest znajomy z nauki jazdy, który dostrzegając mnie podchodzi i podaje rękę na "dzień dobry", przy okazji zagadując dosłownie jednym krótkim zdaniem. Kilka minut później szef mojego działu (ten kontrolujący) zwraca mi uwagę, że nie powinienem rozmawiać ze znajomym w czasie pracy :0
Czwartek
Piekę drugie ciasto ze śliwkami - tym razem daję więcej cynamonu - ciasto jest jeszcze lepsze niż poprzednio :)
Piątek
Wciąż analizuję ewentualny zakup hulajnogi. Za oknem piękna pogoda, a wieczór spędzam w dużym mieście - podobnie jak cały weekend :)
Hulajnogi elektryczne są niebezpieczne.
OdpowiedzUsuńW Angli wprowadzono zakaz używanie hulajnóg, ponieważ było bardzo dużo wypadkow
Stwarzały zagrożenie dla pieszych i na drodze
Orszulko, chyba nie posuwasz się do sugerowania, że Tomek mógłby stwarzać na hulajnodze zagrożenie dla pieszych i na drodze?! Toż to sama dobroć! :-)
UsuńUla - jeden z moich kolegów w pracy ma hulajnogę od kilku dni i już miał takie sytuacje że o mało co nie potrącił go samochód. Wiadomo - trzeba ostrożnie jechać i nie pędzić. U nas niedawno pojawiły się nowe przepisy w zakresie jazdy na hulajnodze.
UsuńAberku - znowu wróciłeś do formy :P
..."ale głównie w sezonie letnim"... no toż sam sobie odpowiedziałeś. Sezon letni się kończy.
UsuńNiby tak, ale jeśli nie byłoby mrozów to spokojnie można jeździć hulajnogą.
UsuńDokładnie. Tylko trzeba pamiętać o zmianie opon na zimówki. ;-)
UsuńHahahaha :P
UsuńA czemu nie rower? Wiadomo, hulajnoga fajna, człowiek się może mniej spoci, niż na rowerze, to byłby argument. Tyle, że elektryczną hulajnogę ładować trzeba. Można kupić rower, choćby z dopalaczem elektrycznym. Wtedy do pracy z silniczkiem, a z powrotem można się poruszać pedałując.
OdpowiedzUsuńWłaśnie z tego powodu o którym piszesz. Jeśli do pracy dojadę zgrzany i mokry, to bez sensu - bo nie podejdę do okienka w takim stanie, a prysznica niestety nie ma. Myślałem także o rowerze ze wspomaganiem elektrycznym i to może być też jakaś opcja, ale o ile hulajnogę spokojnie złożę i wniosę np na piętro, lub przewiozę autem to już roweru nie. I taka różnica.
UsuńTeż myślę, że rower byłby lepszy od hulajnogi.
OdpowiedzUsuńA ta twoja praca coraz mniej mi się podoba.
Rower mam i to nie jakiś zły. A co do pracy - jest o wiele lepsza niż ta nauka jazdy.
UsuńMoże i ta praca jest lepsza, ale nadzorca czepiający się o byle co, to średnio mnie by się podobał.
UsuńNo mi także, ale co poradzić? Może gdybym miał własną działalność to wtedy mógłbym robić to co chciałbym bez marudzenia innych :D
UsuńNo tak, lato się kończy i kupno hulajnogi teraz raczej nie ma sensu. Może zaprzęg reniferów?
OdpowiedzUsuń