sobota, 11 września 2021

Podsumowanie tygodnia 204

Poniedziałek

W mojej głowie pojawia się pomysł, aby kupić hulajnogę elektryczną i nią dojeżdżać do pracy, oraz czasami zabrać na jakieś wycieczki. Do pracy mam równe 5 km, więc świetnie by się sprawdziła - ale głównie w sezonie letnim. Na razie decyzji nie podjąłem.

Wtorek

Próbuję wyciągnąć koleżankę na basen, ale jestem zbyt mało przekonywujący. Więc sam też się nie wybieram, a powinienem. 

Środa

Podczas pracy. Siedzę przy okienku i "załatwiam" klienta. Przy okienku obok jest znajomy z nauki jazdy, który dostrzegając mnie podchodzi i podaje rękę na "dzień dobry", przy okazji zagadując dosłownie jednym krótkim zdaniem. Kilka minut później szef mojego działu (ten kontrolujący) zwraca mi uwagę, że nie powinienem rozmawiać ze znajomym w czasie pracy :0

Czwartek

Piekę drugie ciasto ze śliwkami - tym razem daję więcej cynamonu - ciasto jest jeszcze lepsze niż poprzednio :)

Piątek

Wciąż analizuję ewentualny zakup hulajnogi. Za oknem piękna pogoda, a wieczór spędzam w dużym mieście - podobnie jak cały weekend :)

14 komentarzy:

  1. Hulajnogi elektryczne są niebezpieczne.
    W Angli wprowadzono zakaz używanie hulajnóg, ponieważ było bardzo dużo wypadkow
    Stwarzały zagrożenie dla pieszych i na drodze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Orszulko, chyba nie posuwasz się do sugerowania, że Tomek mógłby stwarzać na hulajnodze zagrożenie dla pieszych i na drodze?! Toż to sama dobroć! :-)

      Usuń
    2. Ula - jeden z moich kolegów w pracy ma hulajnogę od kilku dni i już miał takie sytuacje że o mało co nie potrącił go samochód. Wiadomo - trzeba ostrożnie jechać i nie pędzić. U nas niedawno pojawiły się nowe przepisy w zakresie jazdy na hulajnodze.

      Aberku - znowu wróciłeś do formy :P

      Usuń
    3. ..."ale głównie w sezonie letnim"... no toż sam sobie odpowiedziałeś. Sezon letni się kończy.

      Usuń
    4. Niby tak, ale jeśli nie byłoby mrozów to spokojnie można jeździć hulajnogą.

      Usuń
    5. Dokładnie. Tylko trzeba pamiętać o zmianie opon na zimówki. ;-)

      Usuń
  2. A czemu nie rower? Wiadomo, hulajnoga fajna, człowiek się może mniej spoci, niż na rowerze, to byłby argument. Tyle, że elektryczną hulajnogę ładować trzeba. Można kupić rower, choćby z dopalaczem elektrycznym. Wtedy do pracy z silniczkiem, a z powrotem można się poruszać pedałując.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie z tego powodu o którym piszesz. Jeśli do pracy dojadę zgrzany i mokry, to bez sensu - bo nie podejdę do okienka w takim stanie, a prysznica niestety nie ma. Myślałem także o rowerze ze wspomaganiem elektrycznym i to może być też jakaś opcja, ale o ile hulajnogę spokojnie złożę i wniosę np na piętro, lub przewiozę autem to już roweru nie. I taka różnica.

      Usuń
  3. Też myślę, że rower byłby lepszy od hulajnogi.

    A ta twoja praca coraz mniej mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rower mam i to nie jakiś zły. A co do pracy - jest o wiele lepsza niż ta nauka jazdy.

      Usuń
    2. Może i ta praca jest lepsza, ale nadzorca czepiający się o byle co, to średnio mnie by się podobał.

      Usuń
    3. No mi także, ale co poradzić? Może gdybym miał własną działalność to wtedy mógłbym robić to co chciałbym bez marudzenia innych :D

      Usuń
  4. No tak, lato się kończy i kupno hulajnogi teraz raczej nie ma sensu. Może zaprzęg reniferów?

    OdpowiedzUsuń