Poniedziałek
Dzień wolny, ponieważ pracowałem w którąś sobotę. Wstaję późno, robię większe zakupy (w dużym mieście), idę na lody a wieczorem na przejażdżkę rowerem. Ciepły, ładny dzień na odpoczynek.
Wtorek
Niewiarygodne rzeczy dzieją się wokół mnie. Tak abstrakcyjne z jednej strony, a z drugiej trochę średnio bezpieczne nawet. Nigdy w życiu bym nie przypuszczał, że coś takiego mnie kiedyś spotka, znajoma która pomaga mi w tej sytuacji też bardzo zdziwiona - mówiąc delikatnie. Gdybym mógł tu opisać, nie wiem czy ktokolwiek uwierzyłby (no może Aberek). Niestety nie mogę - jest to niezwykle prywatna i osobista sprawa, choć jak się okazało kilka dni temu - mój główny manager z Departamentu został o niej poinformowany - zapewne po to aby mnie zdyskredytować. Jak to wszystko potoczy się dalej - zobaczymy, możliwe że za jakiś czas napiszę więcej - ale to nic pewnego. Na razie miałem kilka nieprzespanych nocy, wiele przemyśleń, oraz rozmowę z panią prawniczką - która nic konkretnego nie dała. Dzięki pomocy znajomej możliwe że uda się rozwiązać tę sprawę w miarę dobrze - zobaczymy.
Środa
Burza w szklance wody. Mój dział Departamentu nawiedza huragan. To dla mnie pierwszy taki dzień w pracy, choć doskonale się orientuję że najmniej mnie to dotyczy, a może nawet i wcale. I wiecie co? Dobrze jest robić swoje zgodnie z procedurami - wtedy żadna burza i żaden huragan mnie nie ruszy, a inni - niech się martwią :)
A po południu: jeden z managerów mojego działu idzie na dłuższy urlop. Musi przekazać komuś ułamek swoich obowiązków - proponuje mnie głównemu managerowi mówiąc "Tomek jest bezproblemowy" (no nie wiem czy to takie oczywiste - patrz dzień wcześniejszy). Ja pracuję w Departamencie najkrócej, a on mi chce dać taką odpowiedzialną część swojej pracy - nie powinien dać tego komuś kto dłużej pracuje i zapewne już nie raz brał to pod jego nieobecność? Główny manager zatwierdził jego propozycję, a ja wyraziłem gotowość. Oczywiście nie wiąże się to z jakąś gratyfikacją - a przynajmniej nie w tej chwili - bardziej otwiera mi możliwość awansu. Fakt że tej pracy będzie bardzo bardzo mało - choć będzie ona dość odpowiedzialna i znacząca w Departamencie.
Czwartek
Echa dnia wczorajszego. Przechodzę wyrywkową kontrolę. Wiem że jesteście zdziwieni tymi ciągłymi kontrolami. Szczerze - akurat najmniej mnie stresowała ta dzisiejsza, ponieważ był u mnie manager niższego stopnia, który prawie niczego nie wymaga - więc to nic aż tak bardzo trudnego. Poza tym prawie cały dzień boli mnie głowa.
Piątek
Decyzja podjęta. Hulajnogi na razie nie będzie, no chyba że zimowo-jesienna pora przyniesie wyjątkowe promocje. Możliwe, że na wiosnę sobie coś takiego sprawię - zobaczymy :)
No i proszę na co mi przyszło! Za lata pracowitego a hojnego okraszania komentarzami, nabijania statystyk, za wierność i życzliwość, taka odpłata! Nominacja na największego naiwniaka wśród czytelników! "Nikt nie uwierzy, no chyba że to Aberfeldy, bo on kupi każdą bujdę". Niewdzięczniku ty!
OdpowiedzUsuń:-D
Naprawdę sądziłeś, że Dyrdep przymknie oko na podejrzanie wysoki rozchód spinaczy w Departamencie i nie wezwie policji? ;-)
A serio - wyrazy współczucia i życzenia pomyślnego zakończenia całej afery.
Dzięki, oby to się skończyło :)
UsuńAbsurdalne raczej, niż abstrakcyjne.
OdpowiedzUsuńJakaś eks-kursantka cię oskarżyła o molestowanie seksualne?
Pomidor.
UsuńCały czas myślę, że msc., w którym pracujesz, jest do dupy. Sprzedawać się za kilka talarów wiyncyj i odbierać sobie swobodę działania i części decyzyjnej...
OdpowiedzUsuńI jeszcze te dodatkowe obowiązki skutkujące przyszłym ewentualnym awansem. Coś mi to na wyścig szczurów wygląda, tylko czy Ty się w tym będziesz dobrze czuł? Wszak nie masz 25 lat, jak mniemam.
No tak, mam już 26. A co do odbierania sobie swobody - ja tego tak nie traktuję, ale najważniejsze - ta praca mi się bardzo podoba - nie wystarczy? :)
UsuńPOlicja? A co się stało?
OdpowiedzUsuńJeszcze nic...
UsuńFakt, na zimę to może nie warto hulajnogę kupować ;)
OdpowiedzUsuńTo nieźle masz w tej robocie. To, że Cię chcą, może też oznaczać, że nie chcą nikogo ze "starych", bo może to konflikt spowodować, choć oczywiście nie mam pojęcia, tak mi się tylko pomyślało.
Powodzenia w tych przemyśleniach i innych!
Też tak myślę że to chodzi o konflikty i jakieś tam nieprzemyślane działania tych "dziadków". A co do hulajnogi - dzisiaj jest tak zimno, że zupełnie mi odeszła ochota na nią.
Usuń