Poniedziałek
Ale zimno i wietrznie. Wracając z Departamentu włączam podgrzewanie fotela i kierownicy w mojej Toyocie, ponieważ w pracy wymarzłem bardzo - oby to nie był początek przeziębienia. Pogoda wybija mi ostatecznie z głowy pomysł kupowania w tej chwili hulajnogi. Może na wiosnę - zobaczymy.
Wtorek
Wcale, nic a nic nie tęsknię do pracy w nauce jazdy. Jestem zachwycony tym, że ten etap już jest za mną. Nie chciałbym wracać do tego zawodu. Dlaczego? Bo jest bardzo wyczerpujący psychicznie i fizycznie, bo jest bardzo mało opłacalny finansowo, ponieważ praca instruktora jest niewdzięczna - to argumenty tak na szybko. Plus pracy w nauce jazdy był taki, że mogłem dogadać się z szefem i wziąć godzinę/kilka godzin/dzień wolnego ot tak - prawie bezproblemowo.
Środa
Dwie osoby dzwonią a inne dwie piszą - życzenia imieninowe. Zastanawiałem się, czy wziąć ciasto/cukierki do nowej pracy - ale pomyślałem że byłoby to zbyt zuchwałe zachowanie, więc na wszelki wypadek wziąłem tylko cukierki. Gdyby współpracownicy wyszli z inicjatywą, to miałbym czym ich poczęstować. Cukierki wróciły do domu, rozdam je komu innemu.
Czwartek
W pracy od samego rana problemy. Na szczęście nie dotyczą one mnie. Ten dzień dla mnie jest zupełnie lekki, ponieważ przesiedziałem go nie robiąc prawie nic.
Piątek
Niby trochę cieplej, ale wciąż trzeba w grubej kurtce bo inaczej bardzo mi zimno. Może w weekend będzie jeszcze w miarę z pogodą?
Cóż, to stara i potężna klątwa na szczególnie znienawidzonych wrogów - "Obyś cudze dzieci uczył!" ;-))
OdpowiedzUsuńCukierki na imieniny - normalnie jak w szkole :D
OdpowiedzUsuńLepiej to niż nic, ale nie były potrzebne.
UsuńSądząc z najnowszej blotki tam nic nie warto nosić :P
UsuńBardzo możliwe że masz rację.
UsuńNo to spóźnione ale serdeczne!!!!nawet bardzo
OdpowiedzUsuńDzięki 😊
Usuń