Poniedziałek
W pracy pojawiam się pierwszy. Uruchamiam swoje okienko i sprzątam na biurku, ale myślami wciąż jestem podczas weekendowego odpoczynku - leśnych spacerów.
Mniej więcej w połowie dnia dział kadr informuje mnie, że dokumenty które zaniosłem w pewnej sprawie zostały odrzucone. Dlaczego? "Bo tak". W wolnej chwili idę do managera, któremu zgłaszam problem. A ponieważ on raczej nie odmawia mi pomocy, po jednym jego telefonie sprawę udaje mi się załatwić pozytywnie.
Ku*wa, jak nie masz poparcia to guzik możesz załatwić - nawet w Departamencie w którym pracujesz.
Wtorek
Dostaję nowy rachunek z nadpłatą za wykorzystanie wody. Prawie 200 zł, z których teraz będą nas bieżąco rozliczać - o ile będę podawał im faktyczny odczyt z wodomierzy, bo gość który sprawdza liczniki chodzi w godzinach, w których jestem w robocie.
Korzystając z pięknej pogody prawdopodobnie ostatni raz w tym roku idę na lody w moim małym miasteczku. Biorę dużą porcję. Chętnych mało, "ogródek" prawie pusty a lody przepyszne.
Środa
Kupuję nowy telefon, to znaczy zmieniam obecnego Reno Oppo 3 pro na wersję z numerem 12. Nowy sprzęt wiadomo - jest szybszy, sprawniejszy, poręczniejszy w użytkowaniu, ponadto używam sztucznej inteligencji w kilku aplikacjach, a także przy robieniu zdjęć.
Czwartek
W pracy podczas przerwy dzwonię do firmy zajmującej się montażem klimatyzacji. Wybieram taką, która ma dużą ilość pozytywnych opinii, poza tym kiedyś już tam dzwoniłem (w sierpniu) zapytać o cenę i odniosłem dobre wrażenie (a dzwoniłem do kilku miejsc).
Miły gość zadaje kilka pytań dotyczących moich oczekiwań co do klimatyzacji oraz miejsca gdzie miałby być zamontowany klimatyzator. Zostawiam mu swoje dane a on ma się niebawem odezwać w celu "wizji lokalnej" i omówienia szczegółów.
Po pracy piekę pierwsze w tym roku ciasto śliwkowe.
Piątek
Lekki dzień w pracy i nawet całkiem miły. Po pracy jadę do dużego miasta w wiadomym celu - najpierw sauny, potem obiado-kolacja nad wodą. Ewidentnie widać koniec sezonu - nie ma już muzyki na żywo, a obsługi i klientów jest zdecydowanie mniej. Ale jakość jedzenia oraz klimat na wysokim poziomie.
Sformułowanie "w wiadomym celu" na takim grzecznym blogu czytanym przez kobiety? Zaskakujesz :D
OdpowiedzUsuńTen trójkątny kawałek ciasta leży na szklanym talerzyku?
Ale dlaczego? 😁 Tak, to jest szklany talerzyk - mam takich kilka od mamy, bardzo mi się podobają, mają fajna fakturę :)
UsuńDziwi mnie Twoje zdziwienie, że wszędzie trzeba mieć popracie ;), a coś Ty myślał? W pracy jest się zazwyczaj tylko "numerkiem". Nie ma sentymentów. Taka prawda.
OdpowiedzUsuńNoo sezon letni już się kończy, nie ma lekko. A Ty teraz po upałach będziesz klimatyzator montował. Masz refleks ;)).
Sam zjadłeś całe ciasto? :D
Nie, podzieliłem się ciachem :)
UsuńZjadłabym coś słodkiego ;p
OdpowiedzUsuńStraszne jest to, że nawet u siebie w pracy nie można załatwic niczego "bo nie". :(
Wyobraź sobie, że też w tym tygodniu byłam na ostatnich lodach i też zjadłam duza porcję :) Tyle że ja w piątek :) Oraz też dostałam nadpłatę wody i też prawie 200zł. :)
Zapraszam na ciacho 😀😀 Fajnie jest dostać nadpłatę, pobyt tak było częściej, a lody to już tylko w domu lub galerii handlowej pozostają...
UsuńNie rozumiem Was. Przeca znajomości były (za komuny), są (obecnie) i pewnie będą (w przyszłości) klu do załatwienia wielu spraw. W zasadzie to od dekad nic się nie zmieniło. NIe zauważyliście?
OdpowiedzUsuńSerio, klima na zimę? A to nie masz ogrzewania w domu, czy po sezonie klimy ciepli taniej?
200 zyla za wodę, to chyba wraz z sąsiadem. Nie pamiętam takiego rachunku dla się, ale takiego właściwego, bo tera to im się coś powaliło i takie przysyłają.
Klima po sezonie jest tańsza, no i nie mają terminie tak odległych. A taka nadpłata to pewnie efekt kilku miesięcy...
Usuńlody dobra rzecz, ciacho ze śliwkami aż sie glodna zrobiłam
OdpowiedzUsuń😀😀
UsuńU mnie to by takie ciasto długo nie postało :)
OdpowiedzUsuńU mnie też, dlatego się podzieliłem z innymi :)
Usuń