sobota, 7 września 2024

Podsumowanie tygodnia 360

Poniedziałek 

Nadal gorąco. Z rana przyjemnie, ale jak zacznie operować słońce to praktycznie natychmiast robi się sauna. Oczywiście włączam klimatyzację, ale problem jest to że każdy co pewien czas zmienia jej ustawienia. 

Możliwe że z tego powodu wieczorem czuję się jak połamany. Jak na zewnątrz jest ponad 30 stopni, to ustawienie wewnątrz na 22 to przesada.

Wtorek 

Do pracy jadę hulajnogą. Dojeżdżam do przejazdu dla rowerzystów i widzę że pani z Seata zatrzymuje się. Blondynka w w wojskowym mundurze po chwili otrzymuje uderzenie w tył od faceta, który nie zdołał wyhamować (najprawdopodobniej zagapił się). 

Środa 

Po pracy odpoczywam piekąc cukinię z sosem czosnkowym i żółtym serem. Fajne, ale aż tak aby powtórzy to w przyszłości.

Odbieram dwie zamówione książki.


Czwartek 

Jadę do innego wydziału. Rzadko się tam pojawiam, średnio raz na trzy lata - ale akurat dzisiaj dostałem polecenie aby załatwić tam jedna rzecz. Wydział ten jest z nami tylko lekko powiązany, a znajduje się jakieś 3-4 kilometry od naszego Departamentu. Nikogo tam nie znam.

Ochrona bardzo miła, nawet można z nimi pogadać i pośmiać się. Ale już babka siedząca w pokoju numer 166 u której to musiałem załatwić sprawę, to jakaś straszna pinda. To że pracuje jak za karę, że ma lekceważące nastawienie - jestem w stanie zrozumieć - pewnie ma niską pensję. Ale do tego jest bardzo nieuprzejma i co najgorsze - jawnie łamie prawo.

Ja myślałem że w naszym Departamencie to się cuda dzieją, ale tak to jest dopiero. Nikt się nie kryje przed klientami... Przeszło mi przez myśl żeby udać się do jej przełożonej, ale nie. Niech sobie jakoś tak sami radzą. Sprawę załatwiłem, ale baba zepsuła mi do najmniej pół dnia.

Piątek 

Dla odmiany - mam dwóch bardzo fajnych klientów. Kulturalni, mili i nie tylko - czemu pojawiają się tak rzadko? Po pracy pędzę na rower i odpoczywam nad wodą do późnych godzin wieczornych, kiedy to robi się już przyjemnie chłodno i na szczęście bez żadnych owadów :)

12 komentarzy:

  1. Oo, "Primadonna" jest na mojej liście do czytania, podobno ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne, ale NIE aż tak aby powtórzy?

    Primadonna - dobry zakup.

    Też zauważyłem, że jeśli w jakimś urzędzie trafi się na sympatycznego człowieka gotowego spieszyć z pomocą, to najszybciej będzie to właśnie ochroniarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz poprawię. Primadonna - czytałeś?

      Usuń
    2. Początek, rozdział czy dwa (a może nawet trzy). Mam kupione, to nie muszę się spieszyć z czytaniem.

      Usuń
  3. Zjadłabym taka cukinię. :)
    Mam podobne doświadczenia w ZUSie, ochroniarz był super, reszta pożalsięboże. Niesty, niedługo czeka mnie powrót do tej instytucji z kolejna sprawą. Brrrrr.
    Upał jeszcze tylko jutro. Ufff.
    Zazdroszczę barku owadów, mnie dziś w nocy komar uj..bał w czoło. Nosz kur..... Wyglądam jakby mi róg rósł ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie owadów brak. Mogę spać przy otwartym oknie i nic nie wleci, no chyba że do światła.

      Usuń
  4. Nie wiem, ale zdaje mi się że te korpo wymuszają na nas ciągle dobre zachowanie i max uprzejmości, ale dla kogo?
    Kto ma być tym odbiorcą naszej uprzejmości? Ta idiokracja, ta menelownia, ta głupota, ta nieogarnięta tłuszcza?
    No i oczywiście ta część która kabluje na drugich, bo ona chce mieć dobrze, bo im się należy....
    Sorry, za najniższą krajową to ja też średnio się staram, może roboty w przyszłości to zrobią lepiej, ale wtedy Wy też nie będziecie mieli pracy wiync nie będziecie stenkali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kultura jest ważna. Nie tylko w stosunku do klientów.

      Usuń
  5. Tu dzisiaj rano było 8 stopni. Babkę potraktuj jako kogoś z serialu o PRLu, czy jakoś tak ;o) Wiem, łatwo mi się mówi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babka podła. A u nas teraz dużo wody i deszczu.

      Usuń