poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Egzamin ... do poprawki

Ten wpis miał być cały poświęcony egzaminowi, na który się udałem wraz z kursantem. Umówił się na egzamin łączny (teoria/praktyka) i - niestety nie zdał pierwszego, więc i nie został dopuszczony do drugiego.
Kursant zanim oznajmił iż popełnił zbyt wiele błędów, to wszyscy i tak o tym wiedzieli. Stałem bliżej wyjścia, a sala egzaminacyjna była niemal na końcu korytarza. Szedł biedak z wydrukiem błędów, mina smutna. Egzamin oblany. Kolejny (również łączny za miesiąc). Finansowo stracił 50 % kosztów opłaty za praktyczny (do którego nie podszedł).

Tak więc, po kilkunastu minutach pojechaliśmy z WORD-u. Nie nauczył się ? Pomylił odpowiedzi ? Nerwy wzięły górę ? Naprawdę nie mam pojęcia. Szkoda, ponieważ miałem chrapkę na egzamin ...

5 komentarzy:

  1. Em, ten, tego. Chrapkę? Na egzamin?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe, jaką minę ja będę miał jutro... [załamka]

    OdpowiedzUsuń
  3. Już wiem, jaką miałem minę. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Walpurg - nie porównuj tych sytuacji, gdyż on oblał testy. To jednak nie to samo.

    PS: gdyby ktoś chciał przeczytać:
    http://walp.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń