wtorek, 31 sierpnia 2010

Plac manewrowy

Wczoraj pojechałem z kursantką na plac. To jej pierwszy raz przy próbie jazdy pasem ruchu do przodu i tyłu.
Wytłumaczyłem co można a czego nie, powiedziałem jakie są kryteria, nawet pokazałem jak należy przejechać tzw łuk, a także jak można go szybko "zepsuć".

Po chwili wyjaśnień i odpowiedzi na pytania kursantki przyszedł czas na jej kolej. I ... pierwszy raz zepsuła. Drugi też, choć było już lepiej. Ale za trzecim razem przejechała bezbłędnie. I byłem tym faktem zaskoczony i uradowany zarazem. Naturalnie, nie był to przejazd idealny, ale czy można tego oczekiwać na pierwszej godzinie na placu ? Nie. Oczywiście - uściślając - nie był to przejazd z instrukcjami typu "przy drugiej tyczce 3/4 obrotu, przy trzeciej pełny skręt a przy czwartej prostujesz koła" - to bez sensu !

Tym bardziej ucieszył mnie ten krótki pobyt na placu, a także dodał mi wiary że jednak można ...

Tymczasem jutro jazda z panią, która pomyliła znak przejazdu kolejowego ze skrzyżowaniem. Jaka będzie jej jutrzejsza wpadka ? Bo że nie popełni błędu w ciągu tych 120 minut, to nie mam złudzeń.

Jutro też rozpoczynam pracę w szkole, a popołudniu mam wykład z przepisów. Napięty dzień skończę więc dopiero  po godzinie 18 ...

23 komentarze:

  1. oho ... dla odreagowania masz też widzę zdolne kursantki ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chwal, jutro szykuje się ciężki dzień od samego rana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy będzie co chwalić. O 8 mam wyjątkowo ciężki przypadek, do czego przyczynił się pewien instruktor ... :[

    OdpowiedzUsuń
  4. no to chwalę źle. Nie chwalę też nie dobrze ... zdecyduj się ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz lepiej co Ci w duszy gra :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. co mi w duszy gra ??? otóż gra mi wkurw na UM w którym muszę wyrobić nowe tablice rejestracyjne a gdzie od 2 dni nikt nie odbiera telefonu i nawet rozważam złożenie skargi jeśli nie załatwię planowo w piątek papierów jak sobie założyłam ...a poza tym gra mi jeszcze to, że za 16 dni mój chłop wraca z pracy za granicą po 6 miesiącach i miałam sporo spraw do pozałatwiania jak go nie było i dupa ... nie wyrobię się jakimś dziwnym cudem ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż poradzić ? Zaparz sobie ulubionej herbaty, pomyśl o czymś miłym (np że niebawem Lu wraca - to i tak ważniejsze niż te sprawy) ...

    OdpowiedzUsuń
  8. I jeszcze jedno - jak chcesz się jutro pośmiać, to wejdź na mojego bloga wieczorem ...

    OdpowiedzUsuń
  9. zawsze mi się wydawało, że jestem dobrze zorganizowana .... tja .... do czasu ...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też na czas wakacji miałem porobić sprawy które sobie zaplanowałem - chyba ze 30 % mi się udało, reszty nie :/

    OdpowiedzUsuń
  11. oooooo dzięki ... to mi ulżyło ... może to jakoś nadrobię. Póki co priorytetem jest wyrobienie nowych tablic żeby Lu miał samochód na chodzie jak wróci bo ja się bez niego obchodzę ale on nie da rady ;/

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak, to ważne. Myślę, że wyrobienie tablic to powinno się udać w jeden dzień, przecież to nic takiego skomplikowanego ?

    OdpowiedzUsuń
  13. no jeśli nie jest się ani właścicielem ani współwłaścicielem auta ani nikim z rodziny to może być różnie ... niby mam pełnomocnictwo ale nic mnie nie zdziwi ....

    OdpowiedzUsuń
  14. Nigdy nie wiadomo, ta historia z rejonizacją już to pokazała.

    OdpowiedzUsuń
  15. no właśnie a w dodatku załatwiam to w nie moim mieście bo Lu jest meldowany i mieszka gdzie indziej ... ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Miejmy nadzieję, że do czasu jego powrotu będziesz miała nowe tablice :)

    OdpowiedzUsuń
  17. no taką nadzieję żywię właśnie ... bo jak tego nie załatwię to ....... anielska cierpliwość Pana Luśka się może wyczerpać ;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ha ha ha, aż taki Lu nerwowy ? :P

    PS. słyszałaś, że teraz przed egzaminami są rozmowy z psychologiem, by odstresować kursanta ? :D

    OdpowiedzUsuń
  19. no właśnie Lu wcale nie jest nerwowy i chciałabym utrzymać ten trend więc muszę te blaty mieć na 16 września !
    PS. rozmowy z psychologiem ??? bez jaj ... oszaleli w tym WORDzie czy jak ???

    OdpowiedzUsuń
  20. Do 16 września ponad 2 tygodnie, dzwoń do nich i molestuj !

    No WORD-y oszalały, ale to już kilka lat temu ...

    OdpowiedzUsuń
  21. ja bym do żadnego psychologa nie poszła ... bez przesady ... jakoś do tej pory ludzie zdawali bez tego. Niedługo wizyta u psychologa będzie konieczna przed każdą rozmową w urzędzie żeby się nie stresować ... śmiechu warte ...

    OdpowiedzUsuń
  22. Albo przed wizytą u dentysty ...

    Ale co poradzić ? Takie czasy.

    OdpowiedzUsuń