Wczoraj pojechałem z kursantką na plac. To jej pierwszy raz przy próbie jazdy pasem ruchu do przodu i tyłu.
Wytłumaczyłem co można a czego nie, powiedziałem jakie są kryteria, nawet pokazałem jak należy przejechać tzw łuk, a także jak można go szybko "zepsuć".
Po chwili wyjaśnień i odpowiedzi na pytania kursantki przyszedł czas na jej kolej. I ... pierwszy raz zepsuła. Drugi też, choć było już lepiej. Ale za trzecim razem przejechała bezbłędnie. I byłem tym faktem zaskoczony i uradowany zarazem. Naturalnie, nie był to przejazd idealny, ale czy można tego oczekiwać na pierwszej godzinie na placu ? Nie. Oczywiście - uściślając - nie był to przejazd z instrukcjami typu "przy drugiej tyczce 3/4 obrotu, przy trzeciej pełny skręt a przy czwartej prostujesz koła" - to bez sensu !
Tym bardziej ucieszył mnie ten krótki pobyt na placu, a także dodał mi wiary że jednak można ...
Tymczasem jutro jazda z panią, która pomyliła znak przejazdu kolejowego ze skrzyżowaniem. Jaka będzie jej jutrzejsza wpadka ? Bo że nie popełni błędu w ciągu tych 120 minut, to nie mam złudzeń.
Jutro też rozpoczynam pracę w szkole, a popołudniu mam wykład z przepisów. Napięty dzień skończę więc dopiero po godzinie 18 ...
oho ... dla odreagowania masz też widzę zdolne kursantki ;D
OdpowiedzUsuńNie chwal, jutro szykuje się ciężki dzień od samego rana.
OdpowiedzUsuńdobra pochwalę jutro ;S
OdpowiedzUsuńNie wiem czy będzie co chwalić. O 8 mam wyjątkowo ciężki przypadek, do czego przyczynił się pewien instruktor ... :[
OdpowiedzUsuńno to chwalę źle. Nie chwalę też nie dobrze ... zdecyduj się ;P
OdpowiedzUsuńPisz lepiej co Ci w duszy gra :)))
OdpowiedzUsuńco mi w duszy gra ??? otóż gra mi wkurw na UM w którym muszę wyrobić nowe tablice rejestracyjne a gdzie od 2 dni nikt nie odbiera telefonu i nawet rozważam złożenie skargi jeśli nie załatwię planowo w piątek papierów jak sobie założyłam ...a poza tym gra mi jeszcze to, że za 16 dni mój chłop wraca z pracy za granicą po 6 miesiącach i miałam sporo spraw do pozałatwiania jak go nie było i dupa ... nie wyrobię się jakimś dziwnym cudem ;/
OdpowiedzUsuńCóż poradzić ? Zaparz sobie ulubionej herbaty, pomyśl o czymś miłym (np że niebawem Lu wraca - to i tak ważniejsze niż te sprawy) ...
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno - jak chcesz się jutro pośmiać, to wejdź na mojego bloga wieczorem ...
OdpowiedzUsuńzawsze mi się wydawało, że jestem dobrze zorganizowana .... tja .... do czasu ...
OdpowiedzUsuńJa też na czas wakacji miałem porobić sprawy które sobie zaplanowałem - chyba ze 30 % mi się udało, reszty nie :/
OdpowiedzUsuńoooooo dzięki ... to mi ulżyło ... może to jakoś nadrobię. Póki co priorytetem jest wyrobienie nowych tablic żeby Lu miał samochód na chodzie jak wróci bo ja się bez niego obchodzę ale on nie da rady ;/
OdpowiedzUsuńTak, to ważne. Myślę, że wyrobienie tablic to powinno się udać w jeden dzień, przecież to nic takiego skomplikowanego ?
OdpowiedzUsuńno jeśli nie jest się ani właścicielem ani współwłaścicielem auta ani nikim z rodziny to może być różnie ... niby mam pełnomocnictwo ale nic mnie nie zdziwi ....
OdpowiedzUsuńNigdy nie wiadomo, ta historia z rejonizacją już to pokazała.
OdpowiedzUsuńno właśnie a w dodatku załatwiam to w nie moim mieście bo Lu jest meldowany i mieszka gdzie indziej ... ;/
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że do czasu jego powrotu będziesz miała nowe tablice :)
OdpowiedzUsuńno taką nadzieję żywię właśnie ... bo jak tego nie załatwię to ....... anielska cierpliwość Pana Luśka się może wyczerpać ;/
OdpowiedzUsuńHa ha ha, aż taki Lu nerwowy ? :P
OdpowiedzUsuńPS. słyszałaś, że teraz przed egzaminami są rozmowy z psychologiem, by odstresować kursanta ? :D
no właśnie Lu wcale nie jest nerwowy i chciałabym utrzymać ten trend więc muszę te blaty mieć na 16 września !
OdpowiedzUsuńPS. rozmowy z psychologiem ??? bez jaj ... oszaleli w tym WORDzie czy jak ???
Do 16 września ponad 2 tygodnie, dzwoń do nich i molestuj !
OdpowiedzUsuńNo WORD-y oszalały, ale to już kilka lat temu ...
ja bym do żadnego psychologa nie poszła ... bez przesady ... jakoś do tej pory ludzie zdawali bez tego. Niedługo wizyta u psychologa będzie konieczna przed każdą rozmową w urzędzie żeby się nie stresować ... śmiechu warte ...
OdpowiedzUsuńAlbo przed wizytą u dentysty ...
OdpowiedzUsuńAle co poradzić ? Takie czasy.