czwartek, 14 lipca 2011

Nakaz jazdy, czyli ...

... galimatias. Na jednej z miejskich ulic zapadł się asfalt. Od kilku dni drogowcy próbują się z tym uporać, a samo miejsce zostało oznaczone - m.in znakiem C10 - nakaz jazdy z lewej strony znaku. Dziwi jednak dlaczego nie można ominąć tego z prawej strony, co zresztą i tak większość kierowców robi ? Żaden z moich kursantów nie pojechał zgodnie z lewej strony znaku, lecz z prawej. Pewnie po części sugerując się kierującymi jadącymi przed nami, pewnie też dlatego że nie patrzą na znaki.

Gdy z jednym z nich powtarzałem omijanie, zwróciłem uwagę że należy z lewej przejechać. Ponieważ z przeciwka było sporo pojazdów, musieliśmy stać. Oczywiście z włączonym kierunkowskazem i przy osi jezdni - tymczasem kierujący z tyłu trąbili, krzyczeli* i omijali (z prawej, autobus po krawężniku i pasie zieleni). Zostałem zrównany z ziemią, sklęty i zwyzywany od idiotów, pseudo-instruktorów i innych, gorszych. Tak, właśnie tak zaczął się dzisiejszy dzień w pracy.

*delikatnie mówiąc

O 10.00 zdawała pewna kursantka (M). Trafiła na egzaminatora, który po powrocie do WORD wręcz rzucił jej arkusz przebiegu egzaminu. Ani dziękuję, ani do widzenia, po prostu nic. Ani słowa od egzaminatora ! M roztrzęsiona wysiadła z płaczem, po czym udała się od razu do kasy aby zapłacić za następny (drugi) egzamin praktyczny. Z pokwitowaniem poszła do biura obsługi WORD aby ustalić termin, ale pani z biura przypadkowo zauważyła arkusz (M położyła go na blacie wraz z pokwitowaniem wpłaty) na którym nabazgrano: POZYTYWNY (!). Tym samym okazało się że wynik egzaminu jest pozytywny :) Kwotę za egzamin zwrócono i pogratulowano - choć w części zrekompensowało to "dziwne" zachowanie egzaminatora.


Niestety, później w ciągu dnia było już tylko gorzej. Kilka razy cudem uniknąłem kolizji, gdy inni kierowcy wymuszali pierwszeństwo jadąc wprost na pojazd L, musiałem też awaryjnie hamować, bo jakaś kobieta wtargnęła na jezdnię tuż przed nami. Już dawno tyle razy nie hamowałem. Może to z powodu pogody ? Termometr wskazał nawet 37 stopni C. W aucie było chłodniej, ustawiłem klimatyzację prawie maksymalnie - ale było mi zimno, więc wyregulowałem inaczej.

Tymczasem na wykładach zdecydowana większość to kobiety. Ba, nie tylko jest kobiet więcej, ale są też lepiej zorientowane w przepisach. Prowadząc wykłady czasem pytam o pewne kwestie i gdy zwrócę się do mężczyzny - najczęściej nie wie. Oczywiście nie robią notatek. Co innego kobiety. Przynajmniej w tej grupie wykładowej są dokładniejsze, zadają pytania i w ogóle, łatwiej z nimi nawiązać kontakt.

A w ogóle, na jednej z grup wykładowych były same panie. Natomiast na liście - jako pierwsza osoba - wpisał się facet. Wpisał się i zwiał jeszcze zanim się wykłady zaczęły (lista jest kilka minut wcześniej na sali). Wkurza mnie taka bezczelność, chłopak chcąc mieć zaliczone wykłady (musi je mieć by zacząć jeździć) posunął się o krok za daleko. Na razie skreśliłem go z listy, a na następnym wykładzie wywołam do odpowiedzi. Co dalej - zobaczymy.

9 komentarzy:

  1. I dlatego to "bad day"? Eeeee... Myślałem, że faktycznie miałeś jakieś powody do rozdrażnienia, a to tylko upał. Schłodzi się i będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niech schłodzi kierowców, mnie chłodzi klimatyzacja :[

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie rozumiem jak można łamać przepisy i mieć pretensje do tych, którzy jadą dobrze( odnośnie nakazu jazdy po lewej stronie znaku). Niektórzy powinni trochę pomyśleć nad tym co mówią, skoro nie potrafią się zastanowić nad tym co robią. Co do egzaminu to kursantka musiała się zestresować całą sytuacją, dobrze, że szczęśliwie się zakończyło. Ja miałam normalnego egzaminatora, sympatyczny był. Pamiętam, że na kurs też przychodziło więcej kobiet. Facetów chyba tylko trzech w grupie. Wiadomo, że kobiety są bardziej ambitne.;)
    SonyaF1Fan

    OdpowiedzUsuń
  4. Z tą znajomością przepisów jest tak, a nie inaczej, bo większość kobiet uczy się ich na podstawie kodeksu, a spora część mężczyzn którzy mają prawo jazdy nawet kodeksu do ręki nie wzięła :/ niestety znam sporo takich, choć jedną taką kobietę też znam i miałam nieprzyjemność podróżowania z nią.

    Nie ma to jak się czepić prawidłowo jadących. Chociaż trochę więcej wyrozumiałości dla mądrych inaczej ;P A co to tylko ja miałam być miła dla pana co mi maskę prawie skrócił? ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. trąbienie na eL-ki to najgłupsze co może być. Każdy wie, że człowiek który tam jedzie ma prawo robić błędy i to straszne nawet. Nie rozumiem ludzi którzy obtrąbiają kursantów.

    OdpowiedzUsuń
  6. No właśnie, tym trąbieniem tylko pogarszają sytuację.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tym się powinno jakieś miejskie media zainteresować, straż miejską albo policję. Głupiec jakiś postawił źle znak i wszyscy mają kłopoty. Kierowcy omijający dziurę z prawej zachowują się rozsądnie ale łamią przepis - ty musisz uczyć zgodnie z przepisami, ale tym samym wkurzasz tych z tyłu. I wszystko przez kretyna, który ustawił tak a nie inaczej znak.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wysyłałem Ci mms czym zajmują się media. Zresztą i tak się na lepsze nic nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń