poniedziałek, 25 października 2021

Dystans

Na swoją nową pracę staram się patrzeć z coraz większego dystansu. Wydaje mi się, że jestem naiwny, łatwowierny i dający się manipulować - na lewo i prawo. Do tego sądziłem, że pracuję w zgranym i dobrze działającym zespole, który gra do jednej bramki. Nic bardziej mylnego, ostatnie dni i jakieś trzy-cztery tygodnie diametralnie zmieniły moją opinię n/t mojego Departamentu. Po ostatnich dwóch "aferach", w których niestety byłem głównym bohaterem dokonałem przewartościowania. Bardzo dużo myślałem o tym wszystkim, co mnie otacza w pracy, o ludziach, o ich decyzjach, o głównym managerze. Powoli, bardzo powoli wraca mi jakaś tam przyjemność z pracy, ale to dopiero ułamek tego co było na początku. Dziś będąc w pracy po prostu odliczam czas do końca - choć może z czasem się to zmieni... Kilka spostrzeżeń:

  • to co się mówi, a to co się robi to zupełnie co innego. To się rzadko kiedy łączy. Niesamowite, gdy gość na wysokim stanowisku tłumaczy mi co i jak powinienem zrobić, a za dwadzieścia minut idzie do swojego okienka i mając identyczną sytuację postępuje zupełnie odwrotnie. Zawsze sądziłem, że od niego mogę się dużo nauczyć, a nawet wzorować - ale głupi jestem! 
  • kontrole - mimo że niektóre aspekty spraw realizuję w taki sam sposób, osoba kontrolująca raz ocenia to dobrze a raz źle - oczywiście w jakiś tam sposób argumentując ten fakt. Z tym, że w taki sposób zawsze można znaleźć taką interpretację przepisu(ów), żeby tylko zgnoić kontrolowanego. Przejmowanie się kontrolami jest zbyteczne - wszystko można tak opisać i podsumować, jak się tylko zechce.
  • co by nie robić - i tak można być ukaranym. Dlaczego? A dlaczego nie?
  • narzekanie współpracowników to nieodłączny element przebywania w Departamencie. Narzekanie na co? Na wszystko. Że słońce świeci i słabo widać ekran komputera, że słońce nie świeci i jest brzydko za oknem, że pada deszcz lub że deszczu nie ma (a powinien!). Oczywiście także na zbyt małe zarobki, zbyt duże obowiązki, na klientów, współpracowników, managera - normalnie na wszystko! Bardzo mnie to irytuje.
Tu trzeba mieć specyficzne predyspozycje. Strasznie grubą skórę. Uczę się tego - ale jaki to będzie miało na mnie wpływ to się okaże. 

10 komentarzy:

  1. Jaki będzie miało wpływ? Łatwy do przewidzenia, mniej więcej taki: https://pbs.twimg.com/profile_images/1443724852/RqhUISXz_400x400

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się od razu ta twoja nowa praca wydała jakaś dziwna i do dupy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak? Ja byłem zachwycony początkowo, ale teraz z każdym dniem coraz bardziej też tak uważam.

      Usuń
  3. Narzekanie to chyba w wielu miejscach pracy powszechne. Ja niedawno odwiedziłam moje miejsce pracy i dowiedziałam się, że nawet to, że dostali nowe wyposażenie i był remont to źle, bo nie tym trzeba było się zająć. Wcześniej oczywiście narzekali, że przydałby się remont, bo syf.

    Pozdrawiam po długiej nieobecności. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Agol, faktycznie dawno Cię tu widziałem, pozdrawiam serdecznie 😊

      Usuń
  4. mam wrażenie, że poprzednia praca była mniej stresująca jednak :)
    Trzymaj się, dasz radę

    OdpowiedzUsuń