Poniedziałek
Dzień spokojny, nie licząc krótkiej wymiany sms-ów z dawnym kolegą. Od pewnego czasu dość dziwnie się zachowuje, unika mnie - no chyba że - tak jak dzisiaj - próbuje dać mi przytyk. Ale to nic, nie przejmuję się nim.
Wtorek
Wieczór spędzam słuchając konkursu chopinowskiego - tylko to jestem w stanie obejrzeć w rządowej telewizji (TVP Kultura). A w pracy próbuję zarezerwować sobie kilka dni wolnego w listopadzie i odwiedzić Kętrzyn :)
Środa
Brakuje mi kontenansu. I w pracy i poza nią. Od koleżanki dostaję takie coś. Strasznie niedobre! Smakuje okropnie! Jeden łyk i wylałem resztę szklanki.
Czwartek
Po pracy mam dłuższą przejażdżkę - tym bardziej miłą, że słońce pięknie zachodziło za horyzont.
Piątek
W pracy spokój - a po południu robię zakupy, sprzątam i ogólnie - ogarniam mieszkanie bo spodziewam się gości.
Aż musiałem sprawdzić w słowniku
OdpowiedzUsuńkontenans daw. «pewność siebie»
Dobrze, że te SMS-y to nie pod środą :)
Ciekawe, czy listopad będzie ładny, ale trzymam kciuki.
Miejmy nadzieję że listopad będzie ładny :)
UsuńDobrze, że wylałeś - zapewne próbowała Cię otruć. Przypuszczalnie z zazdrości o Twe talenty kulinarne. Albo wynajął ją dawny kolega od przytyków. ;-)
OdpowiedzUsuńHahaha, nie pomyślałem o tym :D
UsuńNa bazie konopi usiłuje się dziś zrobić biznes. Ponieważ oryginalne zakazane, to produkuje się różne rzeczy na bazie i nawet w automatach stawia w miastach w różnych miejscach.
OdpowiedzUsuńCoś jak dawniej wyrób (np.) czekoladopodobny, choć ten dawno temu czekoladopodobny, był smaczniejszy od dzisiejszych bylejad czekoladowych, ale to już na marginesie.
Dokładnie tak.
UsuńNo, to niezła herbatka :)
OdpowiedzUsuń