Poniedziałek
Ten czas po pracy, kiedy nic nie muszę robić - poniedziałki są z tego powodu fajne.
Wtorek
Początkowo miałem wybrać się na rower, ale jednak nic z tego nie wyszło. Niby ciepło, ale wiatr dość mocno wieje i ochota mi przeszła.
Środa
W listopadzie mam 3 dni wolnych, w dodatku odbieram dzień za przepracowaną sobotę. A to plus weekend daje w sumie 6 dni! Pewnie nie będzie już tak jesienne i ładnie jak jeszcze kilka dni temu:
Czwartek
Noclegi na Mazurach zamówione. A wieczorem podwójny seans w saunie.
Piątek
Bardzo ciężko dzień. W pracy nie mam czasu nawet na toaletę. Nie mówiąc już o zjedzeniu czegokolwiek. A wieczorem koncert w filharmonii. Fajny, ale bez szału.
Z pogodą to nic nie wiadomo. Koniec października był ładniejszy i cieplejszy, niż początek.
OdpowiedzUsuńKoncert w L? Czy macie filharmonię u siebie na miejscu?
No zobaczymy, ale mam nadzieję że będzie słonecznie :)
UsuńW L. U mnie nie ma filharmonii, ale jest za to super aquapark:D
Nie umiem pływać, więc dla mnie aquapark to żadna atrakcja.
UsuńAle strefa saun - naprawdę polecam!
UsuńSauna, fajnie, w tym klubie gdzie jestem ciągle jeszcze nieczynna, od ponad roku, czy jakoś tak.
OdpowiedzUsuńZ powodu pandemii?
UsuńA co grali?
OdpowiedzUsuńTo były zaduszki jazzowe.
UsuńZaduszki jazzowe, mhmm.
UsuńTak, ale to jednak nie sala do takich koncertów. Albo publiczność nie dopisała, bo sala koncertowa pomieści około 300 osób, a tylu nie było. Puste miejsca, trochę mało entuzjazmu, dość daleko umiejscowieni muzycy od publiczności - to chyba zaważyło na atmosferze koncertu.
UsuńRany, sauna, spacer, koncert, plany urlopowe. Na bogato :)
OdpowiedzUsuńTak? :)
Usuń