Po niepowodzeniach z faworkami postanowiłem upiec inne słodkości. Kusiły mnie kruche maślane, placek śliwkowy, albo szarlotka. Ostatecznie wybór padł na portugalskie babeczki z budyniowym nadzieniem. Pastéis de nata pochodzą z lizbońskiego klasztoru hieronimitów z Belém. Robi się je z ciasta podobnego do francuskiego, a nadzieniem jest masa budyniowa. Trochę czasochłonne, ale cóż robić w deszczową niedzielę?
Ciasteczka z Lizbony |
Zatem do dzieła. Po zagnieceniu ciasta musiałem je napowietrzyć (naprzemienne składanie i ubijanie), a potem schłodzić. Przygotowanie budyniu to łatwa sprawa z tym, że dodałem kilka żółtek. Po przygotowaniu wszystkiego jeszcze ciepłą masę wykładałem do foremek wcześniej wyłożonych ciastem.
200 stopni, około 25 minut i ciasteczka gotowe.
Najlepiej smakują jeszcze ciepłe, posypane cynamonem i pudrem. Oczywiście z herbatą :)
Tymczasem wciąż jestem pod wrażeniem cen pączków w jednej z cukierni w dużym mieście, do którego jeżdżę w weekendy. Otóż "zwykłe" pączki kosztowały tam po 19 zł/sztuka a te bardziej wyjątkowe były po 25 zł. Miały one po prostu nadzienie pistacjowe, kokosowe czy tiramisu. Dla mnie to jakiś kosmos, ale kto komu zabroni kupować takie drogie pączki?
19 i 25 zł za paczka ?
OdpowiedzUsuńJestem w szoku🙈
Jak żyje, nigdy nie widziałam takich cen paczkow…
Co do pieczenia swoich słodkości to przestałam piec ale podziwiam Cię za zdolności 😊
Pozdrawiam z wietrznych Karkonoszy 😊
Ula
Też jestem w szoku Ula, tym bardziej że cukiernia chwaliła się że wyprzedali wszystkie pączki przed zakończeniem pracy. Dzięki za pozdrowienia, ten wiatr i u mnie hula porządnie 😀
UsuńNie wierzę......pączki za 25 zl ..19 zl...nie nie nie...chyba, że za 1 kg, w Warszawie najdroższe były około 7 zl i to z nadzieniami przeóżnymi, ja płaciłam 5.90 w bardzo dobrej cukierni, i wydawało mi się drogo.
OdpowiedzUsuńAle to, że zabrałeś się za pasteis de nata to wywołało we mnie absolutny podziw no i niedowierzanie a jeszcze, że przygotowałeś ciasto to tym bardziej mój podziw i moje niedowierzanie urosło.
Pozdrawiam spod samiuśkich Tater
Dzięki Grażyno, uważaj na siebie bo tu u nas mocno wieje to w górach pewnie jeszcze bardziej.
UsuńA mnie się nawet piernika z paczki upiec nie chce. Chociaż to tylko olej wlać i rozbełtać :D
OdpowiedzUsuńLeń 😜
UsuńO proszę cóż za wypieki 😀ja też ostatnio zaczęłam przygodę z pieczeniem, bo wcześniej nie bardzo mnie ciągnęło. Nawet kupiłam porządny sprzęt do robienia ciasta 😎.
OdpowiedzUsuńTe ceny początkowo jest jakimś kosmosem chyba zacznę sama produkcję i sprzedawać 8 zeta za sztukę haha 😂
Sprzęt do robienia ciasta? Znaczy robot kuchenny?
UsuńTak 😄 bo wcześniej miałam taki zwykły mikserek do rączki, no i nie ukrywam,naleśniki spoko się tym robiło, ale coś bardziej ambitnego nie bardzo 🙈
UsuńJa tam nie mam robota, sam wszystko robię 😁
UsuńW takim razie większy szacun 😀 ja sobie postanowiłam ułatwić i zainwestowałam w robocika😄
UsuńHmmm, gdybym robił dużo też bym sobie coś takiego kupił, szczególnie do wyrabiania ciasta, ale na razie sam robię, może na stare lata sobie kupię :P
UsuńJa pierdykam, jesteś niesamowity z tymi Twoimi wypiekami a już to, że sam upiekłeś pasteis de nata sprawia, że chylę przed Tobą czoła. Ja co prawda nie jestem zbyt wielką fanką tych portugalskich słodkości ale jedno zawsze z miłą chęcią zjem a będąc w Lizbonie oczywiście odwiedziłam Pasteis de Belem 🙂
OdpowiedzUsuńAle to nie takie trudne, zresztą - wolę zrobić sam niż kupić jakąś byle jaką podróbkę 😜
Usuń