Dzień w pracy ciężki, ale wychodzę nieco wcześniej. Odbieram książkę, kupuję kilogram truskawek, obiad z odbiorem własnym i pędzę do domu. Najchętniej spędziłbym ten wieczór z nową lekturą, ale zaczynam czytać tylko kilka stron - książka wciąga od samego początku! Ale jestem umówiony na dodatkową "fuchę" którą obiecałem zrobić. A bardziej pomóc komuś, niż zarobić dodatkowo. Poświęcam zupełnie obcej osobie ponad dwie godziny, czas leci bardzo szybko, ale i tematów mnóstwo. Ciąg dalszy nastąpi, a w ramach podziękowań dostaję jakiś alkohol - w sumie mało ważne jaki, bo prędko się nie uchleję i tak.
A późnym wieczorem wychodzę na długi spacer. Do aktywności sportowej wzywa smartwatch - który przypomina o obowiązkowym ruchu i dbaniu o kondycję. Nie wykryto ruchu w tej godzinie. Przespaceruj się i odpręż - w Departamencie nie dostaję takich komunikatów, bo zawsze gdzieś trzeba podejść, a to do drukarki obok, a to do innego okienka. Ale w domu już tak więc idę - przez półtorej godziny robię 8,5 kilometra. Gadżet na bieżąco monitoruje tętno, poziom saturacji krwi, temperaturę i inne - choć zdaję sobie sprawę z niedokładności pomiarów. A najbardziej interesujące są prędkość/czas, ilość kroków i spalonych kalorii. Do tego celu w ogóle nie zabieram telefonu, lepiej mi się spaceruje nie mając obciążonej kieszeni.
Do domu wracam po 22-giej. Na książkę już zbyt późno, trzeba się szykować do pracy na jutro.
Może jednak pomyślę o takiej aplikacji. "Rusz dooopkę, bo ci przyrośnie do krzesła". Taki komunikat bym sobie nagrała może. ;p
OdpowiedzUsuńHe he, no to mobilizuje, naprawdę! :)
UsuńSzybkie tempo jak na spacer.
OdpowiedzUsuń👍👍
UsuńDuże zmiany u Ciebie od ostatniego razu, kiedy Cię tu odwiedzałem jak widzę - nowa praca w jakimś departamencie szarpania się z ludźmi....
OdpowiedzUsuńZmiany zmiany, dawno Cię tu nie było, mam nadzieję że wszystko jest ok u Ciebie 👍
UsuńDzięki, jakoś się kręci i źle nie jest.
Usuń👍👍👍
UsuńA wiesz, że ja zrezygnowałam że smartwatch'a? Trochę miałem dosyć tej kontroli urządzenia, żeby mi mówił co robić, sprawdzał tętno, liczył kroki etc. Niee, na początku byłam tym zafascynowana, ale po dwóch latach rzuciłam gdzieś i nie wiem nawet gdzie leży 🙈.
OdpowiedzUsuńDaj znać jak książka, może się skuszę?
Możliwe że i ja tak zrobię, na razie traktuje go jako pomocnika w zmniejszeniu ilości tkanki tłuszczowej i po prostu ładnego zegarka 😊 Książka jest ok, choć zaczynam widzieć pewne minusy. Dam znać jak przeczytam całą.
Usuń