Powrót do pracy był nawet całkiem satysfakcjonujący. Może dlatego że w głowie perspektywa wolnego czwartku (jutro) i dlatego tak łatwo przyszło mi zmierzyć się z problemami dnia codziennego? Albo faktycznie odpocząłem i nabrałem dystansu do tego wszystkiego? Ciekawe, na ile mi to wystarczy, bo ten tydzień przywitał mnie dwiema trudnymi sytuacjami. Otóż z samego rana jedna z klientek strasznie się zdenerwowała, gdy usłyszała przy moim okienku iż nie załatwię jej sprawy tak, jak to ona by sobie tego życzyła. Wrzask, przekleństwa, jakaś forma pisku, nie wiem dokładnie bo gwałtowność tej osoby zaskoczyła mnie zupełnie. Pewnego rodzaju histeria połączona z wulgarnością. A początkowo podeszła uśmiechnięta, miła i spokojna, by po chwili jej wizerunek obrócił się o 180 stopni. "Żegnam" rzuciła oburzona tuż przed tym, jak trzasnęła drzwiami Departamentu.
Druga sytuacja dość podobna, też tego samego dnia. W obu sytuacjach nie wzywałem posiłków, nie prowadziłem jakiejkolwiek zbędnej dyskusji, jedynie tyle powiedziałem co musiałem. A dokumenty wypełniałem na tyle szybko, aby nie mieć ich przed oczami zbyt długo. Ot, kultura dzisiejszych czasów. Ciekawe, co pomyśleli sobie inni klienci którzy oczekiwali na sali i większość z tego słyszeli i wiedzieli. Moi współpracownicy w takich sytuacjach wyrzucają takie osoby, wzywają ochronę, lub odszczekują na podobnym poziomie co atakujący. Nie wiem, czy chciałbym iść w ich ślady. Muszę to przemyśleć.
Z przyjemnych spraw - za niecałe miesiące wylatuję na dłuższy weekend do jednego z modniejszych kurortów Europy. Złapałem korzystne cenowo bilety lotnicze, więc nie wahałem się ani chwili. Noclegi także już zarezerwowane, więc powoli odliczam dni do wyjazdu. Muszę wziąć dwa dni wolnego i gotowe, już wstępnie rozmawiałem z managerem od grafiku - powiedział że nie ma problemu. Współpracownicy nic nie wiedzą, przecież i tak są wkurzeni że dopiero co wróciłem z udanego urlopu, a ja już myślę o kolejnym - zjedliby mnie żywcem.
Życie.
OdpowiedzUsuńA przy okazji - dzisiaj dostałem kartkę z tego poprzedniego wyjazdu. Dziękuję :)
UsuńZaskoczony?
UsuńA dlaczego miałbym być? :D
UsuńZaskoczenie będzie jak nie wyślę 😜
UsuńTeż nie będzie. Co najwyżej pomyślę: "O! Wreszcie mu się znudziło!".
Usuń😜
UsuńCóż, nerwy puściły. Jeśli dajesz radę, to nie odpowiadaj tym samym, to tylko Cię bardziej zdenerwuje.
OdpowiedzUsuńNo i super, że już planujesz urlop, a innym nic do tego!
Radiomuzykant-ka
Daję radę 😁
UsuńJa myśle ze nie powinno się zniżać do poziomu chamskiego zachowania innych ludzi.
OdpowiedzUsuńIleż to ja razy byłam zwyzywana 🙈 przez zirytowanych pacjentów…
Nauczyłam się z dystansem do tego podchodzić.
Wdech, wydech i do przodu 😊
Wszystkiego dobrego 🍀
Ula
No właśnie bo jak się ma kontakt z ludźmi to różnie bywa.
UsuńUla, ja wciąż uczę się tego dystansu.
UsuńNajlepszą bronią na rozkapryszonych petentów jest spokój i uśmiech. Doprowadza ich, to do szału ;).
OdpowiedzUsuńWspółpracownicy też mają prawo do urlopu i każdy bierze kiedy chce więc niech każdy patrzy siebie :).
Tak byłoby najlepiej, gdyby każdy patrzył na siebie, ale jak to u nas bywa - nie możesz mieć lepiej niż sąsiad/współpracownik 🤔
Usuńa mnie się podoba bardzo zdjecie stokrotek...
OdpowiedzUsuńDzięki 😊
UsuńIrlandczycy takie sytuacje znoszą spokojnie, większość robi w takim momencie coś jak mina ojca Dougala (serial "Father Ted", polecam). Nie warto szarpać się z klientami, "can I help you" and "go home". Kolejne miniwakacje to bardzo dobry pomysł :)
OdpowiedzUsuńCzyli taka siła spokoju. Pozdrawiam serdecznie!
Usuń