czwartek, 25 sierpnia 2011

Łatwe początki

Rozpocząłem nowe jazdy z pewnym młodym chłopakiem. Jego poziom jazdy jest taki, że na pierwszej godzinie pojechaliśmy na najtrudniejsze skrzyżowania w mieście. Oczywiście podpowiadałem mu co i jak ma zrobić, ale to dopiero początek. Faktem jest, że silnik ani razu mu nie zgasł.

Na drugiej jeździe ćwiczyliśmy parkowania i hamowanie. Z parkowaniem - to tak głównie pod egzamin (czyli przygotowanie do zadania - 1 bieg, sygnalizowanie i samo wykonanie parkowania, potem wyjazd w odpowiednią stronę). Natomiast przy hamowaniu zwróciłem uwagę na intensywność tegoż w początkowej fazie i malejącej sile w następnych fazach hamowania.A także na użycie lub nie - sprzęgła - w zależności od sytuacji. Swoją drogą - irytuje mnie, jak niektórzy ucząc idą na łatwiznę i każą zawsze przy hamowaniu wciskać sprzęgło ...

Tymczasem wakacje się kończą, a mojego urlopu nadal nie widać. Od września szykuje mi się niezły maraton z wykładów - nawet codziennie od 9 do 18. Miałem wziąć tydzień wolnego i wyskoczyć do Zakopanego, ale wydaje się to nie być realne. Pozostaje mi jedynie weekend w stolicy ...

Tylko, gdzie jest mój kalendarz z adresami do znajomych, którym trzeba wysłać pocztówki ?

13 komentarzy:

  1. I mnie jeden z instruktorów uczył aby sprzęgło wciskać przy każdym hamowaniu. Ciężko później taki nawyk wytępić, mi to zajęło chyba z dwa lata :/

    A zdolnego kursanta tylko pogratulować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Grunt, że wiesz że to złe i unikasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. no właśnie ten sprzęgłowy nawyk trudno potem wyprzeć. Ja też ciągle na sprzęgle hamuję ale pamiętam o tym i staram się tylko na koniec je wciskać i nawet mi się czasem udaje ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. A nie masz kalendarzyka w komórce?

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest nasz więcej??? Myślałem, że tylko ja hamuje nieprawidłowo, tzn. wciskając jednocześnie sprzęgło i hamulec. Staram się to zmienić i kiedy pamiętam - hamuję prawidłowo, jeżeli zaś hamuję nagle, pamiętanie o tym bierze w łeb.

    PS. a kartki możesz wysłać mailowo na hebiusowego bloga. Wszyscy tam będziemy :)

    Marek

    OdpowiedzUsuń
  6. Polly - to wina instruktora - lenia !

    Hebius - przecież wiesz, że zmieniałem telefon. Nie skopiowałem wszystkiego jak należy :(

    Marek - mail to nie to samo co "żywa" kartka pocztowa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie - kartka musi być papierowa, żeby można ją było wsunąć za szkło w biblioteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  8. właściwie to nie wiem czyja. Lu ma prawko od 10 lat ponad a też tak nadal hamuje ;/ ja się odzwyczajam powoli :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo podoba mi się jak piszesz o sposobie uczenia kogoś (na co zwracasz uwagę, czego pilnujesz itd). Z chęcią bym sobie przypomniała kilka ważnych spraw (a pewnie niektórych dopiero dowiedziała) właśnie z takim instruktorem jak Ty. Szkoda tylko, że jesteś daleko od Krakowa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Polly - no to masz mały wpływ na Lu :P

    OdpowiedzUsuń
  11. w kwestii kierowania samochodem nawet zerowy bo przecież nie jestem super kierowcą ale świeżakiem a on ma lata prawko to raczej nie będę go pouczać :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale ... dlaczego nie ? :P No dobra, żartuję ;-)

    OdpowiedzUsuń