sobota, 27 sierpnia 2011

Rozleniwienie

Sobota, rano mały ruch, ja nie ogolony (później wstałem - jak zawsze w sobotę), jadę z kursantką jedną z węższych miejskich ulic. Zbliżamy się do skrzyżowania z prawej strony, a dalej na wprost ustawiony jest znak B1 - zakaz ruchu. Nie odzywam się, ponieważ w takiej sytuacji to kierujący musi spostrzec znak i odpowiednio się zachować - czyli tu po prostu skręcić w prawo bez żadnego polecenia ze strony instruktora/egzaminatora.

Tymczasem, ona ani myśli włączyć kierunkowskaz, a tym bardziej skręcić w prawo ! Bez ceregieli sunie prosto na ulicę oznaczoną znakiem "zakaz ruchu" ! Depczę więc w hamulec gwałtownie, a pojazd ledwo zatrzymuje się przed znakiem. I pytam - czemu jedziesz prosto ?!? Ona  - przecież znak stoi po lewej stronie - prawą mogę jechać !



Ręce mi opadły, a rozleniwienie minęło. Dobrze że to sobota, nie wygoniłem jej z auta ...

9 komentarzy:

  1. Kursantka myślała logicznie. Jak najbardziej.

    OdpowiedzUsuń
  2. To w sobotę kursanci mają taryfę ulgowa? W tygodniu byś ją z auta wyrzucił? :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Czartogromski - ona nie myślała.

    Hebius - tak, w soboty jest mniej oficjalnie i nieco luźniej. Co nie znaczy że się nie uczą jeździć.

    OdpowiedzUsuń
  4. u mnie w soboty i niedziele nie było taryfy ulgowej :P a ja na kursie pewnie też bym pojechała prosto.

    OdpowiedzUsuń
  5. W niedziele ? Rany, zamęczałaś tego instruktora :P

    OdpowiedzUsuń
  6. to instruktor wymagał jazdy w niedzielę. Pracował 7 dni w tygodniu więc trzeba było się dostosować a w niedzielę mniejszy ruch to mi nawet pasowało.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też sporo pracuję, ale jazdy w niedziele to przesada. W sobotę maksymalnie 6 godzin, na tygodniu więcej. Ale niedziela tylko dla mnie !

    OdpowiedzUsuń
  8. Czyli od poniedziałku do piątku karą dla kursantów jest przymusowa ewakuacja z pojazdu? Strach się bać ;p

    OdpowiedzUsuń