piątek, 9 września 2011

Przyjemności ...

Padam ze zmęczenia. Po powrocie do domu (dzień pracy z przerwami, ale bardzo męczący) kładę się na niezaścielone wcześniej łóżko i przez 30-40 minut równo i spokojnie oddycham. Odprężam się, tego mi trzeba.

A w ciągu dnia odbieram telefon od kursanta, który roztrzęsionym głosem mówi, że nie zdał egzaminu. Ale - co ważniejsze - nie wiele brakowało, by potrącił kobietę przechodzącą na przejściu. Nie zagłębiając się w szczegóły - egzaminator wyhamował auto, bo inaczej doszłoby do wypadku.
Kursant był tym najbardziej przejęty, przez słuchawkę słychać że szlocha, że bardzo to przeżywa.

Dla mnie to pierwsza tego typu reakcja kursanta. On sam nie wie, czy podejdzie drugi raz do egzaminu. Na razie dałem mu troszkę czasu, niech to przemyśli, ale za kilka dni porozmawiam z nim o tej sytuacji.

A pod koniec dnia wykład, na który przyszło 43 osoby ! Sala w której mam zajęcia nie mieści takiej ilości w komfortowych warunkach, ale cieszy że takie tłumy przychodzą słuchać mojego ględzenia.

PS. ta praca daje mi mnóstwo satysfakcji, po raz kolejny to czuję ... :)

PS 2. Jestem przeziębiony, dziś rano wyskoczyłem do pracy w koszuli z krótkim rękawem, a na placu mnie przewiało. Biorę leki, a dogadzam sobie krówkami ... ;-)

22 komentarze:

  1. Jakoś nie przychodzi mi do głowy żaden komentarz do tej blotki.

    OdpowiedzUsuń
  2. To raczej nie to. Tekst dzisiejszy nie odstaje poziomem od innych Twoich wpisów :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jakiego województwa Pan jest? Bo widzę,że naprawdę z sercem przykłada się Pan do pracy, a ja pomimo posiadania prawka od półtora roku jeszcze nie byłam za kółkiem:(

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy to ważne z jakiego województwa ? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pytałam z babskiej ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż przyznam się,że się domyslam z jakiego:P

    OdpowiedzUsuń
  7. To żadna tajemnica, niejednokrotnie ktoś tu wpisywał miasto w którym pracuję. Aczkolwiek nie widzę związku ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. To w takim razie nawet niedaleko od mojej miejscowości ;) Szkoda,że tam nie zdawałam egzaminu;) Wybrałam inne miasto, ale za 3 razem szczęśliwie doczekałam się wyniku pozytywnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A dziękuję bardzo :) Tylko wraz ze zdanym egzaminem opadła mi odwaga do jazdy autem :) Jednak jak się człowiek przyzwyczai do jazdy z instruktorem, który zawsze uratuje, zahamuje , podpowie, zatrzyma to potem cięęęężko samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. siema Tomku, mam złe wieści z Torunia. Niestety nie udało się nikomu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj Jaco. Tak, już wiem że się nikomu nie udało. Szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Anonimowa - ale chyba pod koniec kursu instruktor rzucił Cię w wir polskiego buszu drogowego, nie podpowiadając, nie hamując, nie ratując ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Owszem, rzucił mnie w wir polskiego buszu drogowego i wszystkie decyzje podejmowałam sama. Aczkolwiek obecność osoby, która czuwa nad wszystkim daje poczucie bezpieczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  14. E tam, więcej odwagi ! I pamiętaj by mieć aktualne ubezpieczenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  15. No właśnie, u mnie z tą odwagą to różnie, bo wiadomo, mniej pewnie się czuję niż doświadczeni kierowcy, ale postaram się to zmienić i tej odwagi więcej nabrać:) A blog się przyjemnie czyta:)

    OdpowiedzUsuń
  16. krówki na przeziębienie ??? ciekawe :) a co do tego kursanta to ja na nauce jazdy jednej z pierwszych o mało nie rozjechałam pijaka ale Ci już o tym pisałam. Nie było to z mojej winy i na szczęście mnie aż tak nie przeraziło.

    OdpowiedzUsuń
  17. Krówki są dobre na wszystko :D

    OdpowiedzUsuń