wtorek, 27 marca 2018

...jak dwa jabłka na czereśni...

...nasza podróż cały czas trwa, rozpoczęła się już jakiś czas temu...

...mimo nocy, doskonale wiemy gdzie jechać. Mamy cel, widzimy go doskonale. W zasadzie, jest on tylko dla nas. Odnaleźliśmy go, nikt ani nic nie zepsuje tej podróży, jest ona niezniszczalna. Auta, które przejeżdżają obok nas wydają się być tak blisko, dosłownie na wyciągnięcie ręki przez szybę. A jednocześnie tak daleko - ich pasażerowie nie mają pojęcia kim jesteśmy, skąd i dokąd jedziemy. Nic o nas nie wiedzą. Żyją w zupełnie innym świecie niż my, jakbyśmy byli podobni tylko z wyglądu... Czasem niektórzy próbują zajrzeć, zobaczyć nasze wnętrza, wyczytać cokolwiek z mimiki twarzy, ale...jest raczej ciemno i wszelkie ich próby kończą się fiaskiem...

...psy, które do tej pory nigdy nie jechały w aucie, leżą na tylnej kanapie bardzo spokojnie i tylko co jakiś czas spoglądają mi w lusterko wsteczne.  Podnoszą wysoko swoje kudłate, ale mądre łby i... zaglądają prosto w oczy, Widzę je doskonale - jakby czegoś szukały, albo na coś czekały. Robią to po kolei, a czasem wszystkie razem. Ich wzrok jest skupiony tak bardzo... Jestem. I ten ktoś obok również. Wszyscy w komplecie, bezpieczni - nieniepokojeni. Psy znów kładą się wygodnie, a my...

...jedziemy w swoim tempie, niespiesznie. Mimo dużej ilości zakrętów staram się prowadzić jak najlepiej potrafię niwelując przechyły nadwozia. Choć jestem skupiony na drodze, otoczeniu i innych pojazdach, moje myśli są blisko. Nie potrafię ich określić, ale na pewno wywołują poczucie lepszej chwili, dobrze wykonanego zadania, jestem...zadowolony... Dają mi poczucie siły, niezależności, ale także odpowiedzialności. Tylko, dlaczego pojawiły się dopiero teraz...


...wydaje mi się, że światła w aucie działają dwa - trzy razy lepiej niż zwykle, bo każdy zakręt jest oświetlony jakby tuż przed nami był...dzień. Jednak w aucie dalej półmrok, ale może to lepiej? Mój wzrok w ogóle się nie męczy, kręgosłup nie boli, delektujemy się wszystkim, co jest wewnątrz pojazdu, a ciszy nie przerywają ani psiaki, ani my. Słychać delikatny szum powietrza opływającego karoserię i tyle...

...z tym, że mimo ciszy my co jakiś czas rozmawiamy. O wszystkim. Nasze dusze rozumieją się bez słów wypowiedzianych, nie wchodzą sobie w zdanie, nie przerywają, nie zamęczają nawzajem, nie zadają niechcianych pytań bo... i tak znają odpowiedź... porozumiewają się w języku tylko zrozumiałym dla nich samych...i przede wszystkim - słuchają... dialogi przemykają w obie strony niczym delikatne arpeggio wykonywane na harfie, a my...

...w idealnej harmonii jedziemy dalej i dalej...

14 komentarzy: