Urlop urlopem, ale sprawy same się nie załatwią. Kilka dni temu uczestniczyłem w corocznych warsztatach dla instruktorów nauki jazdy. To konieczne, aby móc utrzymać możliwość szkolenia. Po odbyciu warsztatów (strasznie nudne!) otrzymałem zaświadczenie, które niezwłocznie dostarczyłem do mojego wydziału komunikacji. Cudem udało mi się to zrobić - zadzwoniłem czy przyjmą mnie bez wcześniejszego umówienia i pani się zgodziła. Szok! Więc pogoniłem najszybciej jak się dało i zapukałem do pokoju 114a. Pani powiedziała że przyjmie moje zaświadczenie, ale dodała że tak właściwie powinienem pozostawić to w biurze podawczym (stamtąd i tak dokument trafiłby do pokoju 114a - ale procedury to procedury).
Po tych załatwianiach wróciłem do domu na niecałe dwa dni. Za oknem zima. Podlałem kwiatki, sprawdziłem pocztę (przyszła pierwsza kartka bożonarodzeniowa), wymieniłem książkę na inną, wyciągnąłem bombkę z Kętrzyna i powoli będę się zbierał do jutrzejszego wyjazdu. Ale wcześniej idę na drugi koniec miasta ponieważ umówiłem się do mojego fryzjera (ekscentryczny wytatuowany młodzieniec z długimi blond włosami) - zrobię sobie więc dłuższy spacer.
Kartka paskudna. Od Radka? :D
OdpowiedzUsuńBo nie z Kętrzyna? :P
UsuńMniejsza o te tatuaże, blond włosy fryzjera, ale jakąś figurę ma atrakcyjną, czy gruba locha?
OdpowiedzUsuńWłosy skrócił. A figura atrakcyjna.
Usuń