środa, 20 sierpnia 2008
Nie lubię poniedziałków
Jaki poniedziałek taki cały tydzień ? O rany, mam nadzieję że nie.
A zaczęło się niezbyt ciekawie. Na 7 rano przyszedł kursant w stanie ... po spożyciu alkoholu ... Przyznam, że zostałem uprzedzony o takiej możliwości, więc przeprowadziłem małe śledztwo przed jazdą - tj. kiedy kursant przygotowywał się do jazdy ja pozamykałem drzwi by wyczuć to i owo ... Po kilku chwilach musiałem je otworzyć, bo "zapach" był nie do wytrzymania ! Jak można przyjść w takim stanie na jazdę ? A to wszystko o 7 rano w poniedziałek. Cudownie. Ja nawet ogólnie nie trawię ludzi pijanych, a co dopiero w pracy ...
To że ktoś przychodzi ******* (tu niecenzuralne słowo) na jazdę, wkurza mnie i to bardzo. Zawsze denerwuję się, bo trzeba mieć nierówno w głowie by nie zdawać sobie sprawy ze swoich czynów i aż tak pchać się w kłopoty. Oczywiście gość zapewniał, że to tylko 2 piwa (później zrobiły się już 4) i nadal chciał jeździć ! Po moim trupie chyba. W dodatku, na 8 rano miał wyznaczony egzamin ! Szok. Zrobiłem mu wykład na temat konsekwencji, ale nie sądzę by się tym przejął. Wysłałem go do domu a nie na egzamin. Oczywiście nie jeździł, a wnętrze wietrzyłem parę godzin :/
W późniejszych godzinach (gdy już ochłonąłem), pracowałem z kursantką która zapomniała odpowiednich butów, a te które miała nie pozwalały na normalną jazdę. Szkoda że nie wpadłem na to by w ogóle je zdjęła. W ciągu 60 minut auto zgasło jej mnóstwo razy. Byłem załamany.
Ogólnie, poniedziałek był niezwykle beznadziejny. A wtorek to kontynuacja poniedziałku. Już bez alkoholu, ale z dużą dawką lekkomyślności, braku myślenia i jakiejkolwiek obserwacji drogi. Naprawdę nie wiem jak można kogoś nauczyć myślenia, przewidywania i konsekwencji z własnego działania. Jeśli podpowiadam, to jakoś tam jedziemy. Ale przecież nie zawsze będzie ktoś obok, kto mówi co trzeba zrobić w danym momencie ? Ktoś, kto popatrzy w lusterko za kierowcę, zahamuje gdy trzeba. A wszystko to przed dwudziestą godziną jazdy ...
Dziś -w środę trend poniedziałkowy został zahamowany. Na szczęście, bo trudno wytrzymać gdy tyle się mówi i tłumaczy a skutek z tego żaden. Dziś wykłady - ciekawe pytania, dyskusje itp. Czas dwóch godzin zlatuje jak mgnienie okiem. Tym bardziej gdy jest ciekawa tematyka (statystyki wypadków, powstawanie i zapobieganie ich), a nie jakieś nudy typu rejestracja pojazdów.
Kończę wpis, mając nadzieję iż każdy kolejny poniedziałek będzie lepszy od tego poprzedniego ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie był :-/
OdpowiedzUsuń