sobota, 30 sierpnia 2008

Intuicyjne (błędne) podejście

Ona. Zestresowana, początek nr PESEL to szóstka z przodu ...

Rozpoczyna od sprawdzenia tych mechanizmów i urządzeń które bezpośrednio wpływają na bezpieczeństwo jazdy. Nawet nieźle idzie. Nie zagłębiając się w szczegóły (myślami i tak jestem jakby nieobecny), szybko przechodzimy do "łuku". Tu też się udało bezproblemowo. Czyli (jednak) miasto ... Hmm - ciekawe jak szybko polegnie - pomyślałem i ruszyliśmy. Tuż po wyjechaniu z placu standardowo na egzaminie wewnętrznym jest ruszanie do przodu na wzniesieniu. Szok ! W takim stresie noga nie zadrżała nawet, a samo ruszanie wzorowo wykonane.
Przynajmniej na wzniesieniach (bo nie sądzę by dotrwała do końca) powinno być ok. O ile będzie używała hamulca awaryjnego.

Dojeżdżając do centrum zastanawiam się nad trasą, parkowaniem i miejscem do zawracania. Ale ale ... po co to wszystko ? Przecież jeszcze chwil kilka i będzie koniec. O - np tu: po prawej stoją pojazdy Taxi, po lewej jadą pojazdy z przeciwka. Droga jest wąska i ruchliwa. Jeśli nie zwolni i to bardzo, nie ma szans na przejechanie zgodnie z zasadami bezpiecznej jazdy. Bo albo będzie za blisko z jednej strony albo z drugiej. Można oblać za nieprawidłowe omijanie i wymijanie - wręcz idealne miejsce na zakończenie egzaminu - ale nie w tym przypadku. Prędkość oscyluje w granicach 10 km/h, odstępy są prawidłowe i w zasadzie wszystko pod kontrolą ...

To może nieprawidłowy wybór pasa ruchu skręcając z jednokierunkowej w lewo ? Nic z tego. Kursantka trzyma się nieźle, a z każdym metrem moje przypuszczenia co do negatywnego wyniku jej egzaminu topnieją (przejazd przez tory, zatrzymanie przed "STOP" itp). Manewr zawracania zgodnie z kryteriami, do tego o nic nie pyta i nie zagląda w kartę gdy odnotowuję to co już zaliczyła. A teraz wzniesienie - największa górka w mieście, beznadziejna widoczność i spore natężenie ruchu - dawno jeździłem w to miejsce, więc czemu nie pojechać właśnie teraz ? Tu do jej dobrej techniki pomogło szczęście - akurat nic nie jechało, a poradziła sobie bardzo płynie. Górka zaliczona. Na koniec nietypowe parkowanie - równoległe przodem po lewej stronie drogi o małym natężeniu ruchu. Co prawda auto jej zgasło, ale nie stanowiło to o zagrożeniu lub utrudnieniu ruchu, więc muszę (i z przyjemnością) zaliczam cały egzamin. Gratulacje !
A sądziłem - ba ! - nawet z góry założyłem iż nie ma szans (tym bardziej w tym wieku - szczegółów nie podam :P). Jak ktoś umie ...

On. Młody i rozluźniony (przynajmniej takie wrażenie sprawiał).

Początek podobny jak wyżej (z tym, że od razu wdał się w dyskusję ...), więc wyjeżdżamy na miasto. Ale zanim to, zdążyłem uprzedzić o niektórych kryteriach oceny egzaminu i rozluźnienie gdzieś sobie poszło (:P). Lubię jasne sytuacje, więc po prostu (nie strasząc nikogo) wyjaśniłem w żołnierskich słowach kiedy wynik egzaminu będzie negatywny (tu już bez dyskusji).

Przejazd przez nietypowe "rondo" bezbłędny (musiał to ćwiczyć wcześniej), skrzyżowanie ze zmienioną organizacją ruchu także. Wjeżdżamy w strefę zamieszkania, a tu na liczniku jak byk 25 km/h ! Ooo - mam na niego haka ... pomyślałem. Pierwsze przekroczenie prędkości odnotowane, więc jeszcze raz i koniec. Ale ten nadszedł szybciej niż się spodziewałem. Zanim zaparkowaliśmy, zawróciliśmy i wiele innych, kursant nie zachował szczególnej ostrożności i nie zauważył pieszej stojącej na przejściu dla pieszych. Piesza stała - ale znajdowała się na przejściu. A ten przejechał bez jakiejkolwiek reakcji. Ewidentnie jej nie widział. Nieprawidłowo zaparkowane pojazdy tuż przy przejściu nie ułatwiają spostrzeżenia, ale czy może go tłumaczyć ? - NIE ! WIęc wynik negatywny oczywiście.

Odwrotnie do założeń ... Jakże bardzo błędnych ...

4 komentarze:

  1. Ciekawe co będzie z tą panią na prawdziwym egzaminie... Oby i wtedy była taka opanowaa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba jest już po egzaminie. Zapytam jutro w pracy ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. no no ostry sie zrobiłeś, jakoś tak chyba na siłę chciałeś ich oblać :D:D

    OdpowiedzUsuń