poniedziałek, 29 lutego 2016

Piątek, piąteczek, piątunio...

Dla wielu to najpiękniejszy dzień w tygodniu. Ja postanowiłem wykorzystać go na przygotowywanie prezentów do zbliżającego się wielkimi krokami Dnia Kobiet.

W ostatni piątek zajmowałem się nie tylko pracą zarobkową, ale także czymś o wiele bardziej przyjemnym. Oczywiście ja jedynie pomagałem, mój wkład jest niezwykle mały - ale zawsze to coś. A jaka frajda!


Deseczki, które wykorzystam jako zakładki do książek są najpierw malowane, następnie kładzie się na nie klej, zostawia do przeschnięcia, przykłada wybraną serwetkę (z jakimś pięknym wzorem rzecz jasna) i prasuje umiarkowanie rozgrzanym żelazkiem.



Potem kanty delikatnie traktuje się drobnoziarnistym papierem ściernym, co powoduje idealne nacięcie serwetki na krawędziach. Przedostatni punkt to kilkukrotne lakierowanie, a potem już tylko przewiązanie pięknej wstążki przez dziurkę i ... gotowe!



Szkoda że miałem tak mało czasu, bo sprawiło mi to olbrzymią przyjemność! Mój pierwszy decoupage!


Wersja po pierwszym lakierowaniu. To jeszcze nie wszystko, gotowe zakładki pokażę jak już będą gotowe :)

*** *** ***

Tymczasem dziś jest ostatni dzień głosowania w plebiscycie Europejskie Drzewo Roku 2016. Powodzenia dla każdego reprezentanta, niech wygra lepszy :)

19 komentarzy:

  1. Rany:):):)
    Gratuluję tak pięknie wykonanych zakładek - jak na pierwszy raz, to całkiem dobrze Ci poszło. I od razu na drewnie, zamiast zacząć jakimś maleńkim tekturowym pudełeczku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, miało być "na jakimś maleńkim tekturowym pudełeczku". Ale fachowo ten pędzel prowadzisz:)

      Usuń
  2. Jako czytelnik dość umiarkowany, ale bardzo przywiązany do książek w tradycyjnej, papierowej postaci i do swojego księgozbioru powiem krótko - te twoje prezenty to zwykły badziew!
    Miedzy kartki czytanej książki wkłada się normalna, papierową zakładkę, starą pocztówkę czy coś równie przyjaznego, ale nie kawał deski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty nie dostaniesz na szczęście :P

      Usuń
    2. Hebiusie, protestuję:) Tradycja zakłądek sięga papirusów (te, o których mówisz zaczęły się pojawiać pod koniec XIX wieku. Dawno, dawno temu robiono zakładki z kawałków papirusa, fragmentów skóry z okładki, w XVI wieku pojawiły się zakładki jedwabne, wstążeczkowe, wyszywane. Po 1850 r. zaczęły powstawać zakładki o różnorodnych kształtach i wielkości, wykonywane z przeróżnych materiałów, np. ze złota, mosiądzu, brązu, miedzi, skóry, kości słoniowej. W drugiej połowie ubiegłego wieku w szkołach wykonywano zakładki celuloidowe (z kliszy fotograficznej), które ozdabiało się np. suszonymi roślinami. A gwoli ścisłości - to nie kawał deski tylko sklejka:)

      Usuń
    3. Deska, sklejka - jeden pies. Za grube to na zakładkę.

      Tomek@
      I całe szczęście, że mnie nie uwzględniłeś przy tej produkcji :P

      Usuń
    4. Deska to deska, a sklejka to sklejka (najcieńsza z nich ma tylko 3 mm grubości).

      Usuń
  3. Wow!!I'm suprised with your decoupage work Tomek!!
    Great job!!So beautiful bookmarks !!!
    Congrats!!In Greece many man are creative with decoupage!!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę pierwszy raz robiłeś te zakładki? Czuję w tym wszystkim rękę Arteńki:) Z pomocą, czy bez, są śliczne:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez czuje Artenke!fajna robota!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna robota! Szczególnie ładnie prezentują się zakładki z motywem bluszczu i lawendy.

    OdpowiedzUsuń
  7. o kurde toś mnie zaskoczył :D

    OdpowiedzUsuń