niedziela, 11 lutego 2018

Koszmarna jazda

Młody, zarozumiały, niezbyt kulturalny. Ile ja już razy o takich pisałem? I znów się napatoczył. Pisałem o nim w kontekście poniedziałku w ostatnim podsumowaniu. Ale po kolei. Na pierwszej jeździe nie wydawało się, że coś pójdzie nie tak. Kursant mało mówił, słuchał (a przynajmniej tak mi się wydawało), ale od drugiego spotkania wszystko zaczęło się sypać.

1) Tłumaczę mu kiedy trzeba, a kiedy nie można używać sprzęgła. Rysuję etapy hamowania, mówię o ważnej kwestii hamowania silnikiem, a on mi wyskakuje z tekstem "wolę zawsze wciskać sprzęgło". No więc wyciągam kolejne argumenty dlaczego lepiej żeby tak nie robił. A on swoje.

2) Na sygnalizatorze czerwone światło. Młody trochę zwalnia (oczywiście nieprawidłowo używając sprzęgła), ale w ostatnim momencie dodaje gazu i próbuje jechać dalej. Gdy wciskam intensywnie hamulec, on z podniesionym głosem od razu przechodzi do ataku "przecież było pusto!" Mam wrażenie, że w dalszej części jazdy, kiedy tłumaczę że czerwone oznacza konieczność zatrzymania, kursant wyraźnie się nudzi.

3) Znaki. Nie są jego mocną stroną, ale za to jak "ładnie" o nich mówi. Na przykład znak "nierówna droga" nazwał najpierw jako "pagórki", potem mówił że to "wzniesienia". Kończąc jego kompromitujące odpowiedzi wyjaśniłem, że znak ten nazywa się nieco inaczej, na co stwierdził że to właśnie miał na myśli a moje pytania jedynie go zestresowały.



Inny znak "droga z pierwszeństwem" to dla niego "ustąp pierwszeństwa". Po takich kolejnych jałowych wg mnie dyskusjach postanowiłem coś z tym zrobić. Uprzedzając jego nieprawidłowe hamowanie w jednym z miejsc wciskam mu hamulec do końca. Stajemy prawie na środku drogi, po czym przejmując kierowanie nad pojazdem zjeżdżam w bezpieczne miejsce i proszę go o opuszczenie auta.


Nie wiem, co teraz w szkole robi się z niegrzecznymi uczniami (Aberfeldy chyba nie może wyrzucić ucznia z klasy), ale napiszę Wam, że przyniosło to prawie oczekiwany skutek. Młody przychodząc na następną jazdę zaczął uważać na sprzęgło, zatrzymywał się już przed czerwonym światłem i - co najważniejsze - nie przedstawiał swoich bzdurnych teorii. Niestety, tak jak musiałem otwierać szeroko okno - tak w tym momencie nic się nie zmieniło... :(

14 komentarzy:

  1. Oj tam, czepiasz się, zatrzymywać się na czerwonym świetle, kto o tym słyszał? Niedawno jedna kobieta prawie mnie rozjechała na pasach, bo się nie zatrzymała na czerwonym, dobrze, że jeszcze refleks całkiem dobry mam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzeba kupić kolejna partie aromatycznej herbaty:)

    OdpowiedzUsuń
  3. A czemu otwierasz szeroko okno? Coś przegapiłem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Taaak... uroczo pracuje się z takimi durniami. :-/

    OdpowiedzUsuń
  5. Have a great week Tomek!
    Dimi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dzięki Grażyno, próbuję się trzymać jakoś...

      Usuń
  7. Kiedyś się wypraszało (wywalało) ucznia z klasy, dziś nie wiem jakie tam przepisy ochronne zrobili, by bezstresowo doszli do końca szkoły.
    Szkoda, że następnie to życie tak bezstresowo nie leci do końca.

    OdpowiedzUsuń