Poniedziałek święto
Wtorek
O ile w poniedziałek było trochę biało, o tyle we wtorek pozostało już tylko morko i błoto. Słabo.
Środa
Zaczynam nowy cykl wykładowy. Pełna sala, z niektórymi udaje się nawiązać jakiś kontakt, z resztą niespecjalnie - ale to i tak nieźle w porównaniu do poprzedniej grupy.
Czwartek
W drugiej pracy armagedon w zdwojonej sile. Chyba muszę iść do managera i spróbować porozmawiać. I powoli szykuję się do ewentualnej rezygnacji.
Piątek
Dzień mija szybko, może dlatego że w mieście tworzą się całkiem spore zatory. Prócz dwóch godzin cały dzień mija mi w bardzo miłej atmosferze. Te dwie godziny to kwestia osobowości i braku pewnych elementów człowieczeństwa, ale przecież to tylko 120 minut :P
A co robiłeś w poniedziałkowe święto?
OdpowiedzUsuńDługo spałem, potem zjadłem pyszne śniadanie, odpoczywałem, spacer (długi spacer) i obiadek. A potem powrót do domu :)
UsuńTe dwie inne godziny dodały tylko smaku reszcie piątku :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
Usuń