niedziela, 26 stycznia 2020

Zupa fasolowa

Korzystając z większej ilości wolnego czasu postanowiłem przygotować kolejną zupę. Gotowy wywar wołowy z tego samego źródła co poprzednio. Do tego wcześniej namoczoną fasolę i do roboty :)


Zaczynam od podsmażenia boczku z odrobiną cebuli. Nie muszę chyba dodawać, że warzywa pochodzą wprost z przydomowego ogródka? No dobrze - teraz to bezpośrednio z piwnicy.


Delikatnie podsmażony boczek odstawiam na bok i szykuję warzywa. A jednocześnie wstawiam wodę z kilkoma liśćmi laurowymi, kolorowym pieprzem oraz zielem angielskim. Po zagotowaniu dodaję koncentrat bulionu wołowego, oraz warzywa. Ekologiczna marchewka jest twardsza niż taka ze sklepu, oraz ma bardziej wyrazisty kolor. No i oczywiście smak o wiele pełniejszy.


Trzeba uważać, aby nie rozgotować np ziemniaków, dlatego ważny jest moment wrzucenia ich do garnka. Czyli nie wszystkie warzywa na raz. Do tej zupy dodaję trzy marchewki, dwie pietruszki, jeden mały seler, dwa małe ziemniaki i odrobinę cebuli - która usmażyła się wcześniej z boczkiem.


Pod koniec gotowania dodaję fasolę oraz boczek. Doprawiam majerankiem i tymiankiem. Zero soli - jest go tylko tyle ile w bulionie oraz tyle co w warzywach. Wystarczy, powoli staram się odzwyczajać od soli i np gdy czasem bywam w KFC czuję bardzo dużą ilość soli w ich jedzeniu (jeszcze niedawno w ogóle mi to nie przeszkadzało).


Doprowadzam do delikatnego wrzenia i gotowe. W sumie zajmuje to nieco ponad godzinę - ale uważam że to i tak bardzo szybko jak na zupę :)

6 komentarzy:

  1. W/g innych przepisów ziemniaki do zupy gotuje się osobno, właśnie, by nie pogarszały smaku zupy i dodaje je się już prawie ugotowane. Też tak czasem robiłem i faktycznie smak był inny.

    OdpowiedzUsuń
  2. A czemu takie wielkie kawały marchewki? ja zawsze kroiłem w drobne plasterki. Fasola jakaś duża. Piękny Jaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drobne plasterki to dobre dla dziecka. Ja duży chłop, więc jem duże kawały marchewki :P

      Fasola to piękny nas karłowaty. Ona nie jest duża, to wg mnie była raczej średnia wielkość.

      Usuń
  3. Zupka z pewnością smaczna, lecz zupki niebezpieczne potrafią być.

    "Za taką smaczną zupkę, pocałuję ciocię w pupkę." - te wyrazy uznania kosztowały hrabiego Gucia Potockiego Wilanów, który wspomniana ciocia - hrabina Aleksandra Potocka, niezwłocznie zapisała Branickim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, no nie powiem że nie. Mógłby mnie ktoś całować w pupkę :D

      Usuń