Poniedziałek
W perspektywie trzy dni pracy i wolne. Bardzo dobrze.
Wtorek
Długi dzień, bo sporo pracy. W skrzynce kartka z prośbą o pilne skontaktowanie się ze spółdzielnią.
Środa
Dzwonię do spółdzielni, wymieniali wodę w kaloryferach i chcą sprawdzić czy nic się nie leje. Nic, ale zapowietrzyli mi kaloryfer, w poniedziałek będę do nich dzwonił. Tymczasem w pracy większość dnia przesiedziałem.
Czwartek
Wolne. Wstaję po dziewiątej, czytam książkę i korzystając z pogody wybieram się na przejażdżkę hulajnogą. Po południu jadę do dużego miasta (powrót w niedzielę wieczorem).
Piątek
Wolne. Późno wstaję, robię duże zakupy i uskuteczniam długi wieczorny spacer.
Ładny zachód słońca.
OdpowiedzUsuńNie masz odpowietrzników przy grzejnikach?
Mam, ale nie chce sam kręcić.
UsuńPiękny zachód słońca, nawet Dariusz tak stwierdził:)
OdpowiedzUsuńTak, nawet Dariusz potwierdził - a to rzadkość :P
UsuńBo jak wchodzę na czyjś blog i widzę szereg komentarzy typu: "Ale ładne!" - "Piękny!" "Co za cudo!" "Wspaniałości!" - to przecież nie będę powtarzał uwag szybszych czytelników, tylko staram się być choć w drobnym stopniu oryginalny i dostrzec coś, czego inni nie dostrzegli :D
UsuńOczywiście 😊
Usuń