Jeden z współpracowników z Departamentu stopniowo i powoli zmienia front. Kiedyś, gdy przyszedłem do pracy (on już ma dość długi staż) robił mi co chwilę przytyki, był nawet czas gdy nie rozmawialiśmy. Teraz rozmawiamy dość sporo (czasem nawet przekrzykując ponad innymi okienkami w Departamencie), żartujemy i dobrze się rozumiemy. Może zauważył, że nie jestem jakimś szczególnym chamem?
Wtorek
Ciężki dzień. Wymagający klienci, co chwilę jakaś sprawa do załatwienia - nie bardzo mam czas na śniadanie nawet.
Środa
Pod koniec dnia w pracy sytuacja kryzysowa. Chwilowo managera naszego działu nie ma, więc proponuję współpracownikom rozwiązanie sytuacji. Jeden patrzy się na mnie dziwnie a drugi nawet nie oderwał wzroku od smartfona - czyli nie są zachwyceni ani tym bardziej zainteresowani. A trzeba już działać. Na szczęście przychodzi manager któremu mówię o mojej propozycji. Niestety manager odwraca się na pięcie i wychodząc mówi, że sami mamy się dogadać. Taaa, akurat. Ponieważ nie widzę najmniejszej ochoty do działania ze strony moich współpracowników, otwieram swoje okienko i robię to co do mnie należy - pozostawiając nierozwiązany problem kolegom. Gdy ja już skończyłem załatwiać sprawę, oni wciąż "fukali" na siebie nawzajem.
Czwartek
Awaria sprzętu. Dzwonię do technika, który - o dziwo - reaguje natychmiast. Zabiera mój komputer "pod pachę" a po kilku minutach oddaje naprawiony. W sumie to nie była jakaś poważna usterka, mógłbym na tym sprzęcie jeszcze trochę popracować - ale skoro coś nie działa tak jak powinno - staram się od razu reagować. Jestem pod wrażeniem szybkości i skuteczności działania gościa technicznego.
Piątek
Ostatni dzień w tym tygodniu pracujący, a poniedziałek i wtorek będę miał wolne - więc szykuje się długi weekend :)
Współpracownik dużo starszy stażem, a kalendarzowo?
OdpowiedzUsuńOdpowiedni. ;-))
UsuńChyba taki jak ja.
UsuńA do wzięcia? :D
UsuńNie. I nie proponuję Ci, nawet gdyby dopłacił!
UsuńNie, nie, nie. Geriatrion odpada.
UsuńCo takiego?
Usuń