Spokój. Czwartkowa wpadka (z ubiegłego tygodnia) w Departamencie rozeszła się bez jakichkolwiek konsekwencji - co daje szansę na zupełne wygaszenie problemu, ale pewność o tym mogę mieć dopiero na początku przyszłego kwartału, mniejsza z tym. Jakoś to przeżyję. Inni mają gorzej.
Za oknem coraz częściej słyszę śpiew ptaków, a słońce z każdym dniem chętniej zagląda do mojego pokoju (muszę używać żaluzji). Dłuższy dzień, a przede wszystkim zdecydowanie cieplej - wszystko to powoduje że wiosnę czuć w powietrzu. Dzisiaj termometr zewnętrzny w Departamencie pokazywał plus 9 stopni - i to nie było od strony słońca, a wczoraj 8 - czyżby w lutym nie było już śniegu?
Wciąż kupuję prezenty i upominki dla znajomych. Takie, które nie mają terminu ważności, więc spokojnie mogę schować do szafy, będą akurat na imieniny/urodziny lub pod choinkę. Albo i bez okazji - w każdym razie lepiej mieć niż być gołym w przypadku jakiejś potrzeby - wtedy najczęściej w ogóle nie udaje mi się racjonalnie kupić/zdobyć czegoś wartościowego.
Poniżej stare zdjęcie, sprzed kilku lat:
No pewnie ze musi juz byc wiosna! :)
OdpowiedzUsuńI od razu inaczej w życiu 😁
UsuńDlaczego pokazujesz stare zdjęcia?
OdpowiedzUsuńBo ładne :)
UsuńOno samo sobą stanowi ilustrację tego co pisał o prezentach - stare zdjęcie zrobione kiedyś i czekające w szafie, znaczy w folderze na odpowiednią okazję - jak te prezenty. ;-)
UsuńHehehe, coś w tym może być :-)
UsuńTo zdjęcie sprzed kilku lat jest prze-pię-kne!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo mi się podoba to zdjęcie.
OdpowiedzUsuńŚwietnie 😊
UsuńŁadne zdjęcie. Już to raz napisałem, ale komentarz chyba zniknął, albo źle kliknąłem :o)
OdpowiedzUsuńPoprzedniego komentarzach nie ma, nawet w spamie :P Chyba coś źle kliknąłeś :-)
Usuń