Po weekendzie wracam do pracy naładowany nową energią oraz świadomością, że ten tydzień w pracy będzie krótszy, a także tym że czekają mnie same miłe rzeczy!
Wtorek
Popołudniowe wyjście na obiad. Zostałem zaproszony, mogłem przebierać w menu dowolnie! Wybrałem coś podobnego do burgera, tylko nie tak wielkiego jak to zwykle podają. W sam raz dla mnie - najadłem się, ale waga wciąż pokazuje właściwe 74.8.
Środa
Miałem przyjemność uczestniczenia w nowym projekcie w naszym Departamencie. W sumie to wszyscy mogli, ale nikt prócz mnie nie chciał więc tym bardziej czuję się wyróżniony. Jeszcze ze dwie takie sprawy i będę mógł je prowadzić samodzielnie - a prócz managera nikt tego nie robi. Tym bardziej fajnie, ponieważ nie muszę wtedy siedzieć przy okienku (z tymi marudami) więc coś się dzieje - a ja lubię jak się dzieje :) Gdy wróciłem do swojego stanowiska współpracownicy nie szczędzili kąśliwych uwag, no ale spływa to po mnie.
Po pracy idę do koleżanki aby zająć się jej kwiatkami, pomidorami, miętą i truskawką przed moim wyjazdem. Zanim podleję kwiaty usuwam stare liście, pożółkłe badyle i inne niepotrzebne rośliny.
W sumie dużo tego jest - w tym celu zabieram z domu dwie foliówki w które wkładam wszelkie odpadki. Nie chciałbym, aby koleżanka po powrocie zastała takie coś w koszu na śmieci. Balkon ma wyłożony sztuczną trawą, a każdy kto choć raz miał pelargonię wie, jak bardzo z niej się sypie. Wyzbierałem wszystko co było, trochę mi z tym zeszło...
Następnie podlałem wszystkie rośliny, wymieniłem wodę dla ptaków (przecież nie mogą pić brudnej i starej nie?) i wytarłem kurz z parapetu. Truskawka pięknie odżyła, a ponieważ dodałem jej nawozu znów pojawiły się owoce - są przepyszne!
W międzyczasie mieszkanie przewietrzyło się znakomicie. Niesamowitym plusem są zachody słońca, które można obserwować z kuchni. Nie mam pojęcia, czy ona w ogóle zachwyca się tym co ma... Bo ja tak i to bardzo!
Czwartek
Pakuję się. Zajmuje mi to niecałe 10 minut i gotowe! Tym razem w podróż nie zabieram książki, sam lot będzie trwał krócej niż godzinę więc nie będzie czasu na nudy. Plecak do połowy pusty. I lekki. Ciekawe, czy znowu przetrzepią mnie na lotnisku od głowy do stóp? Przynajmniej nie będę miał dużo do wyjmowania i pakowania przy funkcjonariuszach.
Piątek
Popołudnie w Gdańsku :) Doleciałem szybko i bezpiecznie! Na lotnisku obyło się bez szczegółowej kontroli, a nawet nie musiałem zdejmować butów - szok! Czyżbym nie był już na czarnej liście? Tymczasem rozglądam się za kartkami pocztowymi i innymi drobiazgami. Trochę dziwnie bez auta (przyzwyczajenie), no ale nie jest źle - dobrze że nie ja muszę ogarniać kwestie transportu :P
Ja się zachwycam tym co mam ;)
OdpowiedzUsuńMieszkam mianowicie dość wysoko, w mieszkaniu narożnym, którego okna wychodzą na trzy strony świata. Ponieważ kamienica w której mieszkam stoi na jednym z rogów rozległego skrzyżowania, to i widok z okien mam rozległy.
No i z tych okien sobie oglądam zarówno wschody jak i zachody słońca :)
Właśnie kończę post ze zdjęciami wschodów i zachodów, jakie przez te moje okna udało mi się zrobić.
Mario, masz zatem świetne widoki nie tylko na życie ale i na otaczający świat :) A do tego jeszcze na skrzyżowanie - to już w ogóle super! Oby tylko nie było zbyt głośno... Wrocław od zawsze chodzi za mną aby zwiedzić miasto, tylko to byłby wyjazd na dłużej niż weekend. Jak wrócę od razu zajrzę na Twojego bloga (tu na telefonie jest słaba jakość). Pozdrawiam z Gdańska 😊
UsuńSerdecznie dziękuję za pozdrowienia :)
UsuńMieszkanie przy ruchliwym skrzyżowaniu ciche nie jest, ale ja przywykłam. Po za tym największy hałas jest w dzień przy otwartych oknach, ale mamy nowe okna z potrójnymi szybami, które sporo wytłumiają.
We Wrocławiu jest co zwiedzać i weekend zdecydowanie nie wystarczy!
Zdjęcia na moim blogu, chyba cię nie rozczarują, zapraszam :)
Ja tez lubię, gdy coś się dzieje 😊
OdpowiedzUsuńA u Ciebie dzieje się dużo z czego się bardzo ciesze 😊
Pozdrawiam Cię Tomek 🍀
To pisałam ja 😊- Ula
UsuńHa, wiedziałem nawet bez tego dopisku :)
UsuńTo ja tylko tu napisze, ze ten SMS, co mi go przysłałeś z pozdrowieniami z Gdańska, na godzinę telefon mi zablokował. Najpierw nie mogłem go odebrać, bo ponoć za mało miejsca było na karcie Usuwanie starych wiadomości nie pomogło, a tylko pogorszyło sytuację bo w pewnym momencie wszystko padło i nawet na pulpit nie mogłem wejść. Już myślałem, że będę musiał wreszcie nowy telefon kupić!
OdpowiedzUsuńNa szczęście telefon po godzinie odpoczynku ożył. A dzisiaj rano nawet tego SMS-a znalazłem w skrzynce i dałem radę odczytać :D
Ale jak to za mało pamięci? Tam były krótkie i oszczędne słowa z pozdrowieniami, a nie jakieś zdjęcia i inne cuda 😁
UsuńJak tak dalej pójdzie to nawet w środę już nie dostanę bo Ci telefon padnie 😁
UsuńTo najwyżej tylko raz. Bo jak padnie, to od razu kupię nowy :D
UsuńZachód słońca mam ładny z pokoju. Tak pięknie za górą. Bardzo lubię ten widok:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że truskawki odżyły, bo teraz już się kończy sezon, aż dziwne, że jeszcze owocują.
O proszę, to możesz obserwować do woli 😊 Truskawki odżyły, a koleżanka już dzisiaj przyjeżdża i sama dokona inspekcji 😁
UsuńGdańsk to moje strony bo jestem z Gdyni. Oba miasta są super, zresztą generalnie Trójmiasto to sztos. Jestem pewna, że wróciłeś zachwycony.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Koleżanka docenia widoki z kuchni, ja bym doceniała taki spaktakl na zakończenie dnia.
Dokładnie, wróciłem zachwycony, pozdrawiam już z domku :)
Usuń