Poniedziałek
Od soboty jestem w Gdańsku. Pogoda całkiem niezła - trochę słońca, więcej chmur ale prawie wcale nie pada! W poniedziałek zwiedzam stare miasto, a przy okazji - 763 Jarmark św. Dominika. Trochę żałuję, że nie odważyłem się zrobić paru rzeczy na które miałem ochotę, może zabrakło mi odwagi, może nie było odpowiedniego klimatu - albo wszystkiego po trochu. Zbytnio się pilnuję, a przecież to urlop - trzeba trochę wyluzować bardziej.
Dzień wcześniej spacerując w kierunku "Monciaka" w Sopocie tylko na moment zatrzymałem się przy jednej z restauracji. Już wejście do niej wyglądało przepięknie - pełny zieleni i kolorowych kwiatów mały ogródek, a tuż za drzwiami starszy elegancko ubrany mężczyzna grał na pianinie (Love Theme from Flashdance - tu wersja oryginalna). Mogłem tam wejść, powinienem.
Wtorek
Powrót do domu. Z lotniska do domu - już u siebie w miasteczku, jadę dłużej autobusem niż jeszcze przed chwilą leciałem z Gdańska. Idę na obiad, potem na zakupy ponieważ wyczyściłem lodówkę i prócz światła nic w niej nie było.
Środa
Wciąż wolne. Odpoczywam, wychodzę na duże lody a wcześniej na obiad. Szukam produktów na prezent - mam jeszcze miesiąc, ale szybko zleci więc już się rozglądam, niestety nic nie kupiłem.
Czwartek
Do pracy przyjeżdżam pierwszy. Włączam swój komputer i odsłaniam okno w głównej sali, a po chwili zauważam że jakiś młodzik podchodzi do okna i coś najwyraźniej chce. Otwieram.
- [on] hej
- [ja] - yyy dzień dobry, słucham pana?
- od której czynny jest Departament?
- zapraszamy od 7.30, ale wcześniej trzeba się umówić
- ok
No jak taki gość przyjdzie do mojego okienka z tym swoim "hej" to od razu złapie wielkiego minusa, co na pewno nie ułatwi mu załatwienia sprawy a wręcz przeciwnie.
Po południu przyjeżdża do nas delegacja z innej filii Departamentu. Kilka osób, przyglądają się temu jak my pracujemy, do mnie trafia jeden facet. Siedzi mi tuż za ramieniem, spogląda na ekran komputera (ma uprawnienia do wglądu danych osobowych klientów) i obserwuje tok decyzji które podejmuję. Po załatwieniu sprawy klienta mogę z nim chwilę porozmawiać i zapytać, czy u nich procedury wyglądają tak samo. Odpowiada mi, że nie ma aż takiego nacisku ze strony kontrolujących, czyli ogólnie - mają więcej swobody niż my.
Piątek
Dużo pakowania. Na weekend wyjeżdżam nieco dalej, przy okazji będę na koncercie jednej ze znanych polskich wokalistek. Więc po pracy muszę się jakoś odświeżyć i założyć nową koszulę. To jest długi dzień, ale wieczór już chłodny i dobrze że wziąłem ze sobą bluzę.
Udanego wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję za kartkę w Gdańska, wczoraj przyszła.
Dzięki 👍👍
UsuńW życiu bym w jakimkolwiek oficjalnym miejscu nie powiedziała do nikogo "hej".
OdpowiedzUsuńNam się to w głowie nie mieści.
Usuń