Poniedziałek
W miarę spokojny dzień, wietrzny i deszczowy. Niby ciepły, a jednak odczuwalnie zimny.
Wtorek
Sprawdzam hulajnogę. Jest nieużywana już ponad dwa miesiące, zatem należy pamiętać o wzbudzeniu baterii - można się przejechać lub po prostu włączyć światło nawet na krótki czas.
Środa
Ostatnio dzień w pracy w tym tygodniu. Po południu szukam pomocy - stomatologa. Ponieważ uszkodzony ząb trochę boli zależy mi na dość szybkiej wizycie. Pierwszy, y telefon do polecanej przychodni i lipa. Terminy na marzec, a reszta ich nie obchodzi. Drugi telefon do innej przychodni tak samo. W trzeciej nieco lepiej, każą mi przyjść ale nic nie obiecują. To moja przychodnia, więc może coś da się zrobić. Babka przyjmuje mnie pomiędzy swoimi pacjentami. Wizyta trwa maksymalnie 5 minut i kończy się dobrą diagnozą.
Wyjazd do dużego miasta.
Czwartek
Wolne. W południe zakupy, obiad w centrum, potem dwie i pół godziny na saunach. Chłopak robiący seans nie żałuje wody i świetnie rozkręca "imprezę". Jest mnóstwo ludzi, ale fajnie i mimo wszystko odprężająco.
Piątek
Również wolne. Pogoda brzydka zatem odpoczywam w domu i wychodzę dopiero na obiad i sauny.
U mnie od kilku dni wieje okrutnie...
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w saunie... Mam wrażenie, że byłoby mi tam za gorąco hihi ;).
W domu też jest fajnie posiedzieć :).
Wieje mocno. Oby do wiosny. Na saunie super, zawsze można wybrać taką z niższą temperaturą. Miłego weekendu 😀
UsuńA co dalej z tym zębem? Już po wszystkim, czy po prostu leczenie można zrobić w marcu jak sa terminy?
OdpowiedzUsuńOkazało się że to może poczekać do marca.
Usuń